III Rzeczpospolita K..ewska 1989-2015 - upadek i zagłada Narodu Polskiego
15.02.2015, 20:48
Jeszcze Polska nie zginęła - te słowa mają nam przypominać o
tym, że naszą Ojczyznę wiele razy wymazywano z Europy. W tym zdaniu
ukryta jest również przestroga przed tym, aby nie popełniać błędów z
przeszłości i o tym, jak cenna jest wolność i suwerenność. Wymaga ona
poświęcenia całego Narodu, a przede wszystkim odpowiedzialności za
Państwo zarówno klasy politycznej, jak również zwykłych Obywateli. II
Rzeczpospolita nie nauczyła nas niczego. Odtwarzamy na nowo błędy z
przeszłości. Wtedy Polska upadła zajęta wojną polityczną pomiędzy
Endecją a Sanacją, dzisiaj III Rzeczpospolita upada przez sztuczną wojnę
Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Nadchodzące
wybory prezydenckie są podsumowaniem tego kuriozum obłudy i
partyjniactwa. Będą to również ostatnie wybory prezydenckie w historii
III Rzeczypospolitej, jeżeli w ogóle do nich dojdzie. Do Polski zbliża
się wojna, która zmieni układ sił w Europie na cały XXI wiek. Dzieje się
tak na początku każdego wieku (1914 r., 1815 r., 1715 r., 1612 r. itd.) i nie
inaczej będzie tym razem.
Będąc aktywnym uczestnikiem wydarzeń związanych z wyborami
prezydenckimi w 2015 roku - opiszę Wam moje doświadczenia, najbliższe
wydarzenia oraz swoją decyzję wraz z szerokim uzasadnieniem.
O zbliżającym się upadku III Rzeczypospolitej świadczą najlepiej
bezsporne fakty dotyczące fundamentów bezpieczeństwa (wojsko,
gospodarka, energetyka, polityka wewnętrzna, polityka zewnętrzna):
- bankructwo systemu emerytalnego; ZUS, którego stan ukrywany
jest w raportach już od 2 lat, a w ostatnich dniach prezes ZUS podał się
do dymisji,
- całkowite przejęcie rynku mediów przez kapitał zagraniczny,
- sparaliżowanie inwestycji z zakresu gazu łupkowego,
- sparaliżowanie budowy gazociągu,
- sparaliżowanie budowy elektrowni atomowej,
- sparaliżowanie procesu rozwoju dróg i autostrad,
- sparaliżowanie wszystkich projektów budowy jakichkolwiek okrętów dla Marynarki Wojennej,
-
brak obrony przeciwlotniczej,
- otwarta granica z Kaliningradem,
- demontaż wojska, utrzymanie sztucznych stanów osobowych głównie w postaci emerytów
i ich córek, pozbywanie się zasobów osobowych zdolnych do prowadzenia walki (zawodowi szeregowi),
- sparaliżowanie wszelkich inicjatyw budowy obrony terytorialnej / obrony cywilnej,
- likwidacja przemysłu stoczniowego,
- likwidacja przemysłu górniczego,
- likwidacja kolei państwowych,
- likwidacja fabryki broni i amunicji,
- masowa emigracja,
- załamanie demograficzne,
- przerwanie ciągłości pokoleń,
- ujemny przyrost naturalny,
- wynarodowienie,
- sabotaż służb specjalnych, dekonspiracja wywiadu,
- sparaliżowanie instytucji kulturalnych i duchowych, marginalizacja Kościoła Katolickiego,
-
izolacja na arenie międzynarodowej, szczególnie widoczna w/s negocjacji dotyczących pokoju na Ukrainie,
-
wykup ziemi przez obcokrajowców,
- paraliż małych i średnich przedsiębiorstw,
- roszczenia terytorialne od potomków mieszkańców sprzed II Wojny Światowej,
- roszczenia finansowe, żądanie odszkodowania od Polski a nie od agresora,
- i wiele wiele innych...
O tym jak nisko upadła Polska i jak blisko już jesteśmy końca III
Rzeczypospolitej - najlepiej świadczy poziom jaki reprezentują kandydaci
aspirujący do roli Prezydenta Rzeczypospolitej, zachowanie sprzedajnych
pseudo-dziennikarzy, chaotyczny i niespójny system prawny, w którym
funkcjonujemy, oraz wciąż obecna nomenklatura komunistyczna.
Teoretycznie jesteśmy państwem suwerennym i demokratycznym.
Czyżby? O jakiej demokracji rozmawiamy, skoro będą to pierwsze wybory, w
których wszyscy członkowie komisji wyborczej obsadzeni na stanowiskach
zostali przez jednego z kandydatów w wyborach? Dlaczego nie zastosowano
kryterium wyboru po jednym z przedstawicieli partii politycznych, lub
jeszcze lepiej - komitetów wyborczych kandydatów biorących udział w
wyborach?
W jaki sposób przebiegały wybory samorządowe? Do dnia
dzisiejszego nie wyjaśniono większości przypadków dotyczących nadużyć.
Sprawa bardzo szybko zniknęła w mediach, podobnie zresztą jak afera
taśmowa. W jaki sposób przeprowadzimy wybory prezydenckie skoro do
dzisiaj nie ma gotowego systemu informatycznego do zliczania głosów?
Żadna z partii politycznych nie traktuje tych wyborów
prezydenckich serio. Zamiast przedstawić realny program prezydentury -
pokazał się cały garnitur osobliwości, które obiecują rzeczy daleko poza
zakres kompetencji prezydenta, oraz daleko poza możliwości
prezydenckiej inicjatywy ustawodawczej.
Prezydent jest przede wszystkim zwierzchnikiem Sił Zbrojnych,
winien zajmować się bezpieczeństwem Państwa oraz geopolityką, a nie
związkami partnerskimi, ustawami rolnymi, czy też przepisywaniem prawa
od nowa.
Wielokrotnie pisałem wcześniej o tym, jak bardzo zepsuta i
skorumpowana jest polska klasa polityczna. Kryteria stawiane przed
kandydatami to przede wszystkim ukończone 35 lat oraz zebranie 100
tysięcy podpisów. Nie ma absolutnie znaczenia doświadczenie życiowe,
karalność, wiedza z zakresu bezpieczeństwa czy geopolityki.
"Polskie" media
Nie ma już od dawna czegoś takiego jak "polskie media". W głównych
serwisach internetowych utworzone zostały wirtualne profile
dziennikarzy, pod którymi chowają się prawdziwi autorzy tekstów. Innymi
słowy wiele osób używa tych samych danych osobowych do podpisywania
tekstu. Po komentarzach jak i po samej treści tekstu widać wyraźnie, że w
większości autorami tekstów są osoby bardzo młode, niejednokrotnie
nieletnie. Jednocześnie opluwana zajadle jest każda inna opcja
przedstawiająca odmienny pogląd na bieżące sprawy.
Kiedyś jeszcze była jakaś iluzja wolności słowa. Dzisiaj do
informatyka, który opublikował grę komputerową z wizerunkiem prezydenta -
o 5 rano weszła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Do dziennikarzy,
którzy publikowali materiały dotyczące nadużycia władzy - również
zapukała władza. Bardzo szybko okazało się, że za czasów "Solidarności"
mamy nie mniejsze represje niż za czasów PRL.
Manipulacje są coraz bardziej widoczne i coraz bardziej
bezpośrednie. Rolników nazywa się kibolami, górników huliganami, a
podsłuchy ujawniające prawdziwe kulisy korupcji w polskiej polityce -
nielegalne. Tak jakby nagranie na ukrytą kamerę złodzieja wykluczało
możliwość osądzenia go za czyn kradzieży.
Sondaże, to temat rzeka. Najpierw tworzymy wyniki, potem szukamy poparcia dla
tych wyników. Tak to mniej więcej wygląda. To nie ludzie biorą udział w
sondażach, to sondaże mówią ludziom jak mają głosować.
Proponuję zerknąć do archiwum, np. do 1993 roku i odtworzyć Wiadomości
lub inny program publicystyczny. Co za niespodzianka? Nie tylko widzimy
tych samych polityków, ale również tych samych dziennikarzy. Jak to
mówił kiedyś Bogdan Linda - czasy się zmieniają tylko Pan ciągle w tej
samej komisji. Nie inaczej wygląda to z dziennikarzami - czasy się
zmieniają, tylko nadal ten sam beton zajmuje się kształtowaniem opinii
publicznej. Kiedyś taka prostytucja zawodowa i intelektualna nazywana
była zwykłym kurewstwem, dzisiaj mówimy na to: PR i socjotechnika.
Jestem ciekaw skąd wzięło się dzisiaj 47% debili w sondażu internetowym
dotyczącym utrzymania pokoju na Ukrainie. Naprawdę 47% ludzi wierzy w
to, że Rosja zaprzestanie swoich działań na wschodzie Ukrainy? Zbiorowa
schizofrenia czy też dziennikarski PR i socjotechnika?
Ryba nie psuje się od głowy
Jednym z kryteriów zgłoszenia kandydatów jest zebranie 100 tysięcy podpisów.
Wydawałoby się, że jest to poważna przeszkoda. Nic bardziej mylnego. W
Polsce istnieją tysiące stowarzyszeń i fundacji, które wręcz
specjalizują się w zbieraniu podpisów. W ciągu ostatnich kilku miesięcy
spotkałem się z ponad 460 stowarzyszeniami i organizacjami. Zdecydowana
większość z nich zaproponowała taką samą współpracę wszystkim kandydatom
- 1 zł za jeden podpis. Tak moi drodzy w Polsce wygląda demokracja -
zaczyna się od 1zł za jeden podpis, a potem jest już tylko coraz drożej.
Artykuł w gazecie głównego nurtu kosztuje od 40 tysięcy złotych. Udział
w programie telewizyjnym - 250 tysięcy złotych. Takie kryteria
przedstawiane są ludziom "spoza układu". Dla wielu firm, stowarzyszeń,
fundacji i innych organizacji - wybory to przede wszystkim złoty
interes, z którego utrzymują się całe rodziny.
Kupić można wszystko. Zarówno wyborców jak również
polityka. Miejsce na liście do samorządu kosztowało od 4 do 20 tysięcy
złotych. Nie będę Wam pokazywał palcami - wystarczy obejrzeć strony
internetowe partii politycznych w Internecie. Niektóre z nich ogłaszają
się wręcz wprost. Chcesz zostać kandydatem na liście partii X?
Zarejestruj się na naszej stronie, a konsultant oddzwoni do Ciebie. Tak
to dzisiaj wygląda.
Dalsza kwestia to defraudowanie pieniędzy poprzez fikcyjne umowy dla
wolontariuszy, zawyżone koszta na fakturach i wiele innych. Z kasy
państwowej ciągną wszyscy - nie tylko dwie główne partie, które będą
dysponować budżetem ponad 50 mln złotych na każdego kandydata. Proszę
nie wierzyć plotkom, że partia wzięła 15 milionów kredytu na kampanię.
Różne firmy popierające wybranych kandydatów wzięły również kredyty i
będą później domagać się zwroty tych kosztów poprzez podejmowanie
decyzji zgodnych z interesami tych firm.
To nie Sejm jest źródłem wszystkich nieszczęść. Sejm to podsumowanie
naszego "społeczeństwa obywatelskiego", wynik tego wszystkiego, co
dzieje się na dole. Każdy postulat jest na sprzedaż, każde poparcie ma
swoją cenę.
Niezniszczalni
"Władzy raz zdobytej nigdy nie oddamy" - taki
postulat powinien wisieć na bramie stoczniowej w 1989 roku. Obok niego
powinien wisieć drugi - "dorżniemy watahę". Od 25 lat u władzy utrzymuje
się to samo pokolenie AWS, które nie odda tej władzy, aż do wybuchu
wojny z Rosją. Niezależnie od tego jakie wybuchały afery, jacy ginęli
ludzie - u władzy jest nadal ta sama wąska grupa ludzi. Nie dlatego, że
są tacy sprawni i sprytni, ale dlatego, że to się po prostu opłaca ich
mocodawcom. Oczywiste jest bowiem, że decyzje podejmuje ktoś inny, a
politycy których widzimy na co dzień w mediach są tylko fasadą i atrapą
dla atrakcji społeczeństwa.
W naszym niby demokratycznym systemie nie trzeba mieć poparcia
społecznego żeby zostać Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji.
nie trzeba również być członkiem partii żeby zostać Ministrem Finansów. A
już na pewno nie trzeba mieć poparcia partii, żeby zostać Premierem.
Wystarczy znajomość z odpowiednimi ludźmi. To jaka to jest demokracja?
Gdzie tutaj są rządu ludu?!
W tym całym bagnie na sam koniec, trzeba dodać, że
karty rozdaje wciąż ta sama ekipa. I proszę, nie wyskakujcie mi
tekstami, że w Polsce rządzi WSI, bo oni tak naprawdę mają głeboko w
dupie to, co dzieje się w Polsce. Jak Kuba Bogu, tak USA Kubie. Od
czasu, gdy otworzyły się granice w Europie dla Polski, bardziej
interesuje ich transfer broni i technologii pomiędzy państwami Unii
Europejskiej a Bliskim Wschodem niż to, kto kogo gdzie w Polsce w jakim
gównie utopił. W Polsce nie WSI rządzi zapleczem politycznym, ale zwykłe
cwaniaki kręcące się przy przetargach na budowę dróg lub modernizację
systemów informatycznych w administracji publicznej. Przesiedli się z
kradzieży samochodów na kradzież pieniędzy publicznych, bo łatwiej jest
zaszantażować polityka jego zdjęciami z burdelu lub synem narkomanem,
niż męczyć się z policjantem po gimnazjum i prokuratorem
schizofrenikiem.
Zmieniły się czasy i zmieniła się mafia. Odeszli
Perszing i Dziad, przyszedł Lolo Pindolo, Radek Zdradek i Vincent od
kasy. Do dnia dzisiejszego nikt w Polsce nie wie jak ten
facet, co trzyma zawsze rękę na kasie - ma
naprawdę na imię i nazwisko. Nie przeszkadza to jednak, by pełnił
najważniejsze stanowisko w Państwie. Naród ma to w dupie tak samo jak w
dupie swój los mają świnie z nosem w korycie, które zaraz pójdą do uboju
w rzeźni. Wtedy będzie kwik i cisza.
Gabinet osobliwości
Eliminacje przed wyborami prezydenckimi powoli
zaczynają wyłaniać obraz Polski tak zdegenerowanej i tak upadłej, że
nawet urzędującemu prezydentowi odechciało się chcieć. Można powiedzieć,
że jedynym prawdziwym Prezydentem w Polsce od 1989 roku był Lech Wałęsa
- człowiek do dzisiaj poważany i szanowany na całym świecie. Potem było
już coraz gorzej. Dzisiaj wstyd niektórych prezydentów pokazać na
trzeźwo w miejscu publicznym. Innego strach pokazać, bo w ogóle rzadko
kiedy trzeźwieje.
Jednak skoro już tak opisujemy ten cyrk, to przedstawmy w nim aktorów,
naszych sztukmistrzów i cudaków.
Bronisław Maria Komorowski
Chciałoby się powiedzieć - koń jaki jest, każdy widzi. Ważniejsze jest jednak to,
czego na pierwszy rzut oka nie widać. Od lat ukrywany stan zdrowia
Prezydenta zaczyna powoli wychodzić na światło dzienne i nie chodzi
tutaj wyłącznie o miażdżycę. Na światło dzienne wychodzą również zdjęcia
z imprez w Pałacu Prezydenckim z udziałem generałów Ludowego Wojska
Polskiego, oraz hucznie wystawione urodziny Aleksandra Kwaśniewskiego -
również w Pałacu Prezydenckim, wraz z całą elitą byłego PZPR. Wydaje się
jednak, że Bronisław Komorowski jest jedynym spośród całego grona
kandydatów, który ma świadomość przed jakimi zagrożeniami stoi Polska
oraz to, że Polska tym zagrożeniom nie jest w stanie dzisiaj sprostać.
Nie była w stanie sprostać w 1939 roku, nie była w stanie sprostać przed
rozbiorami i nie jest w stanie sprostać dzisiaj. Bezwładność,
pasywność, bierność i podpisywanie wszystkich ustaw, które przedkładane
były przez Platformę Obywatelską. Alternatywą jest wyjść do Obywateli i
powiedzieć prawdę: "Moi drodzy Państwo, raport z ZUS jest utajniony,
będziemy Wam zabierać wasze własne pieniądze, gdzie się da i jak się da,
bo po prostu III Rzeczpospolita jest bankrutem. Nie ma pieniędzy na
wojsko, nie ma pieniędzy na emerytury, partie polityczne przepierdoliły
wszystko, co się dało i pobudowały za to nieruchomości za granicą.
Jestem Prezydentem, ale nic w tym kraju nie mogę zrobić, a nawet
doprosić się 0,5% na armię, bo rządzą i Wami i mną skorumpowane
skurwysyny, dla których Polska to państwo wyłącznie teoretyczne. Chuj,
dupa i kamieni kupa. Jakoś wytrwam do końca urzędu, bo przez ustawy
które podpisałem, brakuje mi równo pięciu lat do emerytury. A Wy Polacy -
róbta co chceta! Hej! Dzisiaj Wam wszystko obiecam, a po wyborach
zobaczycie mnie na Śląsku i na Pomorzu jak świnia niebo."
Jedno trzeba przyznać. Trzeba mieć charakter, żeby jako poseł
zagłosować odwrotnie niż cały Sejm... albo założyć się o milion z kolegą
z Krakowa. Tu milion, tam milion, tu spocik telewizyjny, tam kontrakt
dla MON. Zawsze coś można załatwić.
Andrzej Duda
Zanim pojawił się pomysł z Andrzejkiem - Prezes szukał komu tu
tanio córkę po zmarłym bracie sprzedać, aby Prezydentem Rzeczypospolitej
Polski, był nie kto inny, ale figurant, jakiś nowy mąż Marty
Kaczyńskiej, którego rodzina nie będzie spuszczać z oka. Taki figurant
był potrzebny, na którego Marta miałaby oko w Pałacu. Ruszyły więc
legiony pisiorów w teren w poszukiwaniu kandydata, ale okazało się, że
nikt rozwódką nie pierwszej urody, z dziećmi działacza SLD, nie był
zainteresowany. Zaczęły także pojawiać się niewygodne pytania - a skąd
Marta Kaczyńska ma pieniądze? Skąd ma na luksusy? Zespół doradców
Kaczyńskiego wykombinował zatem, że może jednak tego Dubienieckiego z
SLD, byłego męża Kaczyńskiej - uda się wcisnąć jakoś na fotel
Prezydenta. Taki wariant został jednak ostatecznie odrzucony ponieważ
zbyt dużo gnoju wcześniej gazety wyrzuciły na Dubienieckiego. Poza tym
Dubieniecki atakował ulubienicę Kaczyńskiego, czyli Jolę Szczypińską, a
na kolejny rozłam w PIS Prezes od siedmiu boleści nie mógł już sobie
pozwolić. Mało tego, zarówno syn, czyli Marcin Dubieniecki - jak również
ojciec czyli Marek Dubieniecki - brał udział w kampanii prezydenckiej
Aleksandra Kwaśniewskiego. Oj tam, oj tam, nie każdy zaraz kręci się
przy kazaskim sułtanie, może ten akurat jest czysty.
Skoro zatem PIS jest z góry na dół umoczony dzisiaj w SLD, to trzeba było
znaleźć kogoś innego, kto wyciągał już swoich chłopaków "za uszy z
szamba". Do takiej roli najlepiej nadawał się nie obsmarowany jeszcze
przez media Andrzej Duda, który wiedział kiedy i co przynieść w
kancelarii prezydenta - Lechowi Kaczyńskiemu do podpisania. W 2009 roku
prezydent Lech Kaczyński ułaskawił Adama S., wspólnika Marcina
Dubienieckiego. Adam S. został uprzednio skazany za wyłudzenie z PFRON
120 tys. zł (źródło: Wikipedia). Natomiast 18 grudnia 2009 prezydent
Lech Kaczyński ułaskawił trzech braci - Mirosława, Tomasza i Krzysztofa
Winków - w sprawie linczu we Włodowie. Oglądając wystąpienia Andrzeja
Dudy, można mieć wrażenie, że to nie Andrzej Duda jest kandydatem, ale
Lech Kaczyński, który zaraz wyjdzie zza kotary. Kandydat na prezydenta
buduje bowiem swoją kampanię całkowicie na opisywaniu wątpliwych zasług
byłego Prezydenta, a nie swoich własnych. Gdyby udało mu się wygrać
wybory, byłby znów prawnikiem na telefon - zarówno dla prezesa
Kaczyńskiego, jak również domniemanego Szefa Biura Bezpieczeństwa
Narodowego - Antoniego Macierewicza. Co za ironia i sranie w twarz
wyborcom i członkom PIS... wystawić na prezydenta człowieka, który
zajmował się głównie osłanianiem SLD. Andrzej Duda ma zerowe pojęcie o
Siłach Zbrojnych, a Antek Macierewicz wypowiedziałby przecież wojnę
Rosji najpóźniej w trzeci dzień od objęcia urzędu. W zasadzie można by
się zakładać kto pierwszy wypowie wojnę - Anna Fotyga, która chciała
mobilizować NATO do uderzenia na Rosję w kilka dni po Smoleńsku, czy też
Antoni Macierewicz, który cały czas utrzymuje kontakt z osobami, które
jak twierdzi - przeżyły katastrofę. Jednym słowem farsa, kupa gnoju i
Himalaje hipokryzji.
"Dokończymy jego dzieło..." - jakie dzieło?! IV Rzeczpospolita
upadła zanim się narodziła. Jej symbolem stały się dwa kartofle i masowa
emigracja z kraju, w którym nie znasz dnia ani godziny. Jak nie dorwie
Cię agent Tomek, to dopadnie Zbyszek Niszczarka.
Magdalena Mochnaczewska "Ogórek"
Był już Siara to przejdzie i Ogórek. W zasadzie to dlaczego Magdalena
Ogórek nie używa swojego własnego imienia i nazwiska? Przecież skoro
wyszła za mąż za Piotra Mochnaczewskiego, to dlaczego tak bardzo odcina
się do swojego prawdziwego nazwiska? Czasem lepiej nie przyznawać się
do swojego nazwiska. Jak podaje m.in. Newsweek - mąż Magdy
Mochnaczewskiej był skazany prawomocnym wyrokiem.
Byłaby to zatem pierwsza polska "pierwsza dama" z wyrokiem w zawiasach.
We wrześniu 2011 r. do Ministerstwa Nauki wpłynął donos informujący,
że Piotr Mochnaczewski – wówczas rektor Wyższej Szkoły Zarządzania i
Prawa im. H. Chodkowskiej w Warszawie – został skazany prawomocnym
wyrokiem sądu. Resort zwrócił się do uczelni z prośbą o wyjaśnienia,
ponieważ nauczyciel akademicki nie może być skazany za przestępstwo
umyślne. Miesiąc później Mochnaczewski zrezygnował z pełnionej funkcji,
a z wyjaśnień złożonych w ministerstwie wynikało, że uczelnia nie
wiedziała o wyroku jej rektora. Co ze studentami, którzy otrzymali
zaliczenia semestru od profesora, który złamał prawo i nigdy profesorem
na uczelni nie powinien zostać? Czy naprawdę w SLD nie było nikogo
innego?
Magda Ogórek jest postacią fikcyjną, stażystka, która tak naprawdę nigdy nie
pracowała zawodowo i nie zweryfikowała swoich umiejętności na rynku
pracy. W SLD jest pełno takich silnych, niezależnych kobiet, które nigdy
nie dostały się do Sejmu, ale zawsze są ciekawym tłem dla starej
gwardii, która zawsze otwarta jest na nową "Lwicę Lewicy". Kanapa w SLD
jest bardzo szeroka. Wcześniej swoimi piersiami na wybiegu chwaliła się
Aleksandra Jakubowska, a cały beton PZPR piał z zachwytu. Wcześniej była
jeszcze osławiona Anastazja P. Teraz przyszła kolej na Magdalenę
Ogórek. Na horyzoncie pojawiła się też nowa gwiazda pozująca w panterce
na portalach społecznościowych, od niedawna pełnoletnia i niejeden
członek SLD ostrzy sobie już na nią pazury. Ile warte są deklaracje SLD o
równouprawnieniu płci, najlepiej świadczą ich głosowania w Sejmie. Nie
mniej jednak, "Doktor Ogórek" stanowi swojego rodzaju zaporę ogniową dla
całego planktonu politycznego. Skoro można jedną nieznaną postacią
zablokować 9 innych, to czemu nie? Ostatecznie przecież SLD ma "macki"
we wszystkich pierwszych trzech kandydatach na prezydenta.
Pani Doktor Ogórek karierę zawodową zrobiła przede wszystkim jako
prezenterka telewizyjna, chociaż nie ma ku temu żadnych walorów, jakie
miała Aleksandra Jakubowska i jakie z pewnością ma również Justyna
Klimasara. Jednak istnieje spore prawdopodobieństwo, że następne wybory
parlamentarne odbędą się na antenie telewizji i każdy będzie mógł wysłać
sms na swojego kandydata. Potem redaktor Lisek Chytrusek zapyta - Co z
tą Polszą?
Grzegorz Braun
Bezpartyjny reżyser. Monarchista, który przez lata powtarzał, że
nie zamierza brać udziału w polityce, ponieważ czeka na nadejście Króla
Polski, o co gorąco się modli. Gdy przyszło jednak co do czego, to
bezpartyjny monarchista bardzo szybko okazał się kandydatem w
republikańskich, demokratycznych wyborach prezydenckich, zaczynając
swoją kampanię od zajęcia Państwowej Komisji Wyborczej wraz z członkami
dwóch innych partii. Ile warte jest słowo takiego człowieka? Jego
program nie jest nadto rozbudowany i sprowadza się do trzech słów:
Kościół, szkoła, strzelnica. Szanowny Pan nie ma pojęcia ani o monarchi,
ani o Kościele, ani o szkole, ani tym bardziej o strzelnicy, a w
systemie o którym tak chętnie i bajecznie opowiada - za zajęcie budynku
PKW - następnego dnia dostałby kulę w łeb.
Co to za dziwny trend w Polsce, że największymi ekstremistami
polskiego patriotyzmu są Braun, Holocher, MIller, Wipler, Wittbrodt i
Godson, a nie Kowalski, Nowak czy Piotrowski?
Waldemar Deska
Artystom wiele rzeczy należy wybaczyć, bo kierują się głosem
sztuki i natchnienia zamiast zdrowego rozsądku. Jednak czy
Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych może zostać człowiek, którego największym
osiągnięciem życiowym do tej pory było zbudowanie domu ekologicznego bez
pozwolenia? Jak taki człowiek może sprawdzić się w roli negocjatora w
sprawach międzynarodowych, skoro od kilku lat przegrywa walkę z
najbliższym aparatem urzędniczym?
O płytkości intelektualnej tego kandydata najlepiej świadczy jego
hasło wyborcze: Deska rozbije beton. Proponuję spróbować najpierw na
własnej głowie.
"Anna Grodzka"
Anna Grodzka", która jest ojcem dorosłego już mężczyzny - niejednego
urzędnika urzędu skarbowego wprawiła już w zdumienie. Cóż bowiem biedny
syn ma wpisać w formularzu PIT na koniec roku? Imię ojca - Anna? Ta
postać siłą lansowana społeczeństwu w mediach tak naprawdę nie ma na
swoim koncie żadnych sukcesów zawodowych, a tym bardziej politycznych. W
każdym Sejmie pojawiają się tego rodzaju dziwne postacie, które przez
pewien czas przyciągają uwagę na takiej samej zasadzie jak przyciąga ją
komik scenowy, ekscentryk czy też inny krasomówca. Czy naprawdę ktoś
zadał sobie pytanie, jak wyglądalibyśmy na arenie międzynarodowej z
takim prezydentem? Czy to miałby być Zwierzchnik Sił Zbrojnych? Ile
państw odmówiłoby nam przyjęcia takiej głowy państwa? Jak wyobrażają
sobie jej wyborcy spotkanie z Papieżem, prezydentem Rosji, albo
którymkolwiek z przywódców w świecie arabskim?
Czy "Anna Grodzka" jest zwolennikiem podatku
liniowego czy progresywnego? Czy "Anna Grodzka" rozumie zagadanienia
gospodarcze i polityczne? Słyszał ktoś kiedyś jakąkolwiek wypowiedź tej
osoby na tematy bieżące nie związane z tym co ma lub nie ma między
nogami?
Adam Jarubas
Żołnierz z legionu sejmowych zielonych ludzików.
Idzie Grześ przez wieś, worek z sobą niesie. Do stawania w szranki z
wariatami wycofał się Jarosław Kalinowski i wszyscy inni trzeźwo myślący
politycy PSL. Adam Jarubas jest w takim samym stopniu przedstawicielem
środowiska wiejskiego jak Anna Grodzka obrońcą praw matek. Został
wystawiony ponieważ nikt z czołowych polityków PSL nie chciał być
prześwietlony przez media i opinię publiczną. Tyle burdelu się porobiło
po ostatniej akcji z Elewarem, że głupio byłoby trzeci raz ministra
dymisjonować i przywracać go z powrotem.
Na koniec swojej kampanii zapewne powie rolnikom
to samo co Minister Rolnictwa z PSL: jesteście frajerami!
Janusz Korwin-Mikke
Korwin to nazwa herbu, a nie nazwisko jak to się
niektórym wydaje. Człowiek, który w polityce przegrał wszystko i który
obiecał, że wycofa się z życia publicznego, jeżeli Andrzej Lepper
dostanie się do Sejmu. Andrzej Lepper został wicepremierem, a szczytem
kariery Janusza Mikke jest objęcie stanowiska w instytucji, którą
najbardziej krytykował od lat.
Człowiek, który nie zna podstaw ekonomii i nie rozumie zasady działania książki
przychodów i rozchodów - funkcjonuje w Polsce jako guru ekonomii i
przedsiębiorczości. Polityk, który nigdy nie obejmował funkcji w
spółkach handlowych, ale od zawsze przekonany jest iż ma złote
rozwiązania na wszystkie bolączki i problemy Polski. To większość jego
zdaniem jest głupia i nie rozumie jego geniuszu. W ten geniusz najlepiej
wpisują się jego postulaty prywatyzacji kanalizacji, sprzedaży szkół
państwowych i służby zdrowia, a najlepiej sprzedaż wszystkiego, co ma
jakąkolwiek wartość.
To miałby być Zwierzchnik Sił Zbrojnych?
Europoseł, który proponował wolność, równość i
broń jądrową w każdej gminie. Gdy tylko okazało się, że w Polsce nie
będzie tarczy antyrakietowej - zaproponował transportowanie broni
atomowej beczkowozami strażackimi oraz powszechny dostęp do broni i
narkotyków jednocześnie. Idealne postulaty na kilka miesięcy przed wojną
z Rosją. W każdym normalnym państwie taki człowiek poddałby się
leczeniu schizofrenii paranoidalnej w zakładzie psychiatrycznym,
natomiast w Polsce tłumy młodzieży na jego spotkaniach najlepiej
świadczą o tym, w jakiej kondycji psychicznej jest nasze społeczeństwo i
przyszłe pokolenia.
Marian Kowalski
Prawdziwy polski patriota, uczciwy i za głupi by zrobić jakikolwiek
przekręt. Niemalże idealny arbeiter na kresach wschodnich. Siiilny
chłop! Jedyny człowiek, który coś na tych wyborach naprawdę wygra i zapisze
się do Księgi
Rekordów Guinessa. Jest pierwszym politykiem w Europie, który
pretenduje do urzędu Prezydenta państwa mając wykształcenie podstawowe.
Historia nie znała do tej pory takiego przypadku.
Mówimy o kandydacie, który jednak w przeciwieństwie do prawie wszystkich
pozostałych - prowadził jakiś biznes w Polsce. Chciałoby się powiedzieć
- człowiek prosty, ale szczery i uczciwy. Niestety obraz ten całkowicie
nie zgadza się z wizerunkiem jaki widzimy w mediach. Ponadto Marian
predyspozycje ma do bycia prawą ręką dyktatora, ale z całą pewnością nie
do tego by zajmować się polityką na salonach. Nie wytrzymałby tego
nerwowo i wątpię również czy byłby w stanie powstrzymać swój porywczy
charakter. Marian Kowalski to kaliber ciężki, który myśli prosto i
działa prosto. To nie jest filozof pokroju Korwina Mikke. Zupełnie co
innego jak dziadek zakłamanego komunistę politycznego spoliczkuje, a
zupełnie co innego jak takiej męskiej dziwce chłop rozmiarów Mariana
porządnie przypierdoli. Mielibyśmy nie tylko pierwszego prezydenta z
wykształceniem podstawowym, ale również pierwszego z wyrokiem, co
najmniej za pobicie w afekcie jeśli nie trwałe kalectwo lub jeszcze
gorzej. Siiiilny chłop!
Pawełek Kukiz
Pacynka publicystyki ostatnich lat. Taki artysta
jak z Owsiaka humanista. Maryna jak się dowiedziała, to złapała się
najpierw za piersi a potem za głowę. Facet, który działa w kompletnym
amoku. Od lat krzyczy o tych JOW'ach i cały czas nie przyjmuje do
wiadomości jednej, prostej prawdy - ludzie
maja w dupie JOWy. Ludzie generalnie mają w dupie swoje Państwo i nie
chcą brać za nie odpowiedzialności. Całe dekady politycy pracowali nad
tym, aby wpoić do głowy Polki i Polaka, że Polska nie należy do nich.
Robili to komuniści przed 1989 rokiem, robili to komuniści po 1989 roku.
Naród generalnie chce, aby ktoś inny zapierdalał za nich, wziął na
siebie całą odpowiedzialność, a oni tylko chcą z tego wszystkiego
czerpać profity. Wcześniej socjalizm serwował Związek Radziecki, dzisiaj
socjalizm serwuje Unia Europejska. Przecież Miller nie jest głupi i wie
dlaczego popiera peeeeeełną integrację z Unią Europejską.
Zwolnienia z podatków, KRUS zamiast ZUS,
dziedziczenie etatów, wolność, równość i socjalizm. Jak już Pawełek
jakimś cudem dorwie się do władzy to pierwsze co zrobi, to rozpisze
referendum. Z tego referendum wyjdzie taki sam wynik jak z ostatnich
wyborów samorządowych. Najpierw zawieszą się serwery, potem karty
pogubią, komisje poprzestawiają, książeczki poprzestawiają, a na koniec
wyjdzie, że ludzie głosowali za, bo myśleli że głosowali przeciw, ale
ponieważ frekwencja była za mała - wybory będą nieważne.
Czasami najtrudniejszym momentem w naszym życiu
jest pogodzenie się z rzeczywistością - ludzie nie tylko nie chcą JOW,
ale ludzie generalnie nie chcą brać odpowiedzialności za Państwo. Zrozum
to człowieku na prostym przykładzie - HGW pluła ludziom w twarz przez
lata, Volksdeutch pluł ludziom w twarz przez lata - a ludzie i tak albo
nie poszli na wybory, albo zagłosowali właśnie za tymi, którzy na nich
plują. Kiedyś gdyby minister powiedział o Ojczyźnie, że jest tworem
wyłącznie politycznym - wisiałby następnego dnia rano. Dzisiaj ulotnił
się na kilka tygodni po czym wrócił na salony jako ekspert niezależny.
Nie da się go oderwać od koryta, tak jak nie da się odesłać Vincenta do
Bydgoszczu. Rekin jak krew poczuje to nie odpuści. A żeby być rekinem,
to trzeba najpierw kilka lat w UOP przesiedzieć i ostrzyć zęby, żeby na
każdego szczypiorka spod stoczni mieć odpowiedni glejt. A glejtów Ci u
nas dostatek.
Ludzie mieli w dupie referendum w stolicy i nie
inaczej będzie z referendum w sprawie JOW, bo gdyby społeczeństwo tego
chciało, to nie byłoby potrzebne referendum - JOW po prostu zostałoby
wymuszone na aktualnej władzy. Na dzień dzisiejszy ludzie nie chcą JOW i
nie pójdą na referendum. I co prezydent Kukiz będzie robił przez
pozostałe 5 lat? Śpiewał o dupie Maryny?
Janusz Palikot
Prawdziwy lider organizacji i biznesu, który zanim postanowił kandydować
w wyborach prezydenckich - rozwalił swoją partię w drobny mak. Pionier
organizacji. Wódkę, świnię, gnata i wibrator zawsze zorganizuje. Jak nie
wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.
Tym razem świński łeb i wibrator nie wystarczy. Ludzie są w stanie
tolerować wszystko do momentu, gdy zaczynają im znikać pieniądze z
konta.
Człowiek, który od lat nie przyjmuje do wiadomości, że jego wiarygodność jest
mniejsza od akwizytora ze skarpetkami w promocji z lumpeksu. Idealny
przypadek do zadumy dla Pawełka Kukiza. To on udowodnił, że posłankę w
polskiej polityce można nazwać zgwałconą, a ona najpierw publicznie
obrazi się, a potem wróci i uściśnie rękę.
Populista, który swoim zachowaniem pokazał, że Andrzej Lepper to dopiero wstęp do
tego, co można zrobić w polityce za kilka procent poparcia społecznego.
Polityk, dla którego absolutnie nie istnieją żadne bariery nie tylko
wobec konkurencyjnych partii, ale również wobec własnych
współpracowników. Człowiek do wynajęcia, na każdą okazję, za każdą cenę.
Jakim byłby prezydentem? To zależy, kto da więcej.
Jacek Wilk
Człowiek, który nie dokończył kampanii prezydenckiej w Warszawie,
najprawdopodobniej nie dokończy również kampanii na urząd Prezydenta
Rzeczypospolitej Polski. Cały jego program to w zasadzie kopiuj - wklej
tego, co miał do powiedzenia Janusz Mikke. Człowiek, który wystawiony
został przez swoją partię na podobnej zasadzie jak pozostali kandydaci -
jako prawa ręka prezesa partii. Na pewno popularności nie doda mu
konflikt z Wiplerem. Jego wiarygodność jest zerowa, bo przykrywa ją
wizerunek partii, która zaledwie kilka tygodni temu deklarowała poparcie
dla Janusza Mikke, a dzisiaj wystawia innego kandydata. Co za ironia
losu, że facet z nazwiskiem Wilk jest ofiarą rzuconą wyborcom po
kolejnym rozbiciu własnej formacji przez Janusza Mikke. Możnaby
powiedzieć nawet, że po pierwszych sondażach razem z Marianem Kowalskim
idą łep w łep, jak barany na rzeź. Poparcie poniżej 1%, brak dostępu do
mediów i wszystkie ciężary swojej formacji wrzucone na barki. Co by Wilk
nie powiedział to Wipler zdementuje, czego by Wilk nie wymyślił, to
Korwin powie, że to jego. Zanim KNP lub Korwin zdobędą 5% poparcia w
Sejmie to podzielą swoje partie jeszcze kilka razy, tak aby przypadkiem
któraś z nich jednak do tego Sejmu nie weszła.
To koniec polityczny Wilka, koniec polityczny KNP oraz koniec polityczny
Korwina w każdej z jego postaci. W 2015 roku nikt z nich nie odzyska
zaufania jakim zostali obdarzeni jeszcze kilka miesięcy temu. Do 2020
roku nikt już nie będzie o tych panach pamiętał. Tematem dnia będzie
prognoza pogody - a dokładniej - poziom skażenia radioaktywnego i
kierunek wiatru.
Jarosław Narymunt Rożyński
I co ja tutaj robię, tu? Informatyk, który chce zmilitaryzować Polskę -
tak mnie opisała Gazeta Wyborcza i w taki sposób zostałem przedstawiony
w Wiadomościach TVP. Potomek Wielkiego Księcia Litewskiego Giedymina. W
jedną noc z Kaszuba zostałem przemalowany na Litwina, aż dziw że
Radziwiłłowie nie zareagowali. Wcześniej byłem Austriakiem w Irlandii,
Irlandczykiem na Ukrainie, Słowakiem w Anglii, Łotyszem w Niemczech i i
Norwegiem na Bliskim Wschodzie. Wszystko jedno. W sercu zawsze byłem
Polakiem.
Wydawało mi się, że wszyscy kandydaci na prezydenta przedstawią przede wszystkim
program rozwoju Sił Zbrojnych na lata 2015-2020, bo przecież dzisiaj
wyraźnie widzimy, że nasze bezpieczeństwo jest bezpośrednio zagrożone.
Nic z tych rzeczy. Gender, srender, pigułka, koty, zegarki, lans, tęcza,
matka Madzi, ojciec Kazi i inne
Taki ze mnie informatyk jak z Severskiego pisarz. O wojnie na Ukrainie
pisałem w 2010 roku - możecie sprawdzić w Google. Istnieje dość znacząca
różnica pomiędzy informatykiem a dyrektorem produkcji. Kiedyś, gdy z
ministrem na lotnisku lądowali goście, mówiło się o nich attache
dyplomatyczny. Teraz jest to informatyk albo korespondent. Rynek pracy
się rozwija, ludzie się do niego dostosowują. Także informatyk. A jak
ktoś nie rozumie jakie wyzwania stawia przed dzisiejszym informatykiem
geopolityka, to niech zacznie dokładnie i wnikliwie studiować dlaczego
spółki takie jak Unizeto Technology mają koncesję na obrót wyrobami
specjalnego przeznaczenia.
Udało mi się zebrać zespół wspaniałych ludzi, ustaliliśmy program i
wyszliśmy z nim do ludzi. Okazało się jednak, że program nie ma
absolutnie znaczenia. Liczy się tylko i wyłącznie kasa. Polskiemu
wyborcy jest wszystko jedno, czy będzie to kasa z pieniędzy Polskich
podatników, czy kasa przyniesiona w niemieckich siatkach z Lidla. Byle
kasa zgadzała się na koncie.
Gdy Polscy Żołnierze ginęli w Iraku, Afganistanie i innych miejsca na
świecie - z Ojczyzny płynęły słowa "pełnego poparcia dla niemieckiego
przywództwa w Unii Europejskiej". Polskich emigrantów nazwano lemingami,
intelektualistów wykształciuchami. Narodowość Polska stała się w
Europie symbolem wiecznego tułacza, który pomimo iż odzyskał na moment
swoją Ojczyznę - natychmiast ją stracił na rzecz partii politycznych. Za
służbę Ojczyźnie odznaczenia wręcza się teraz w kiblu albo na
korytarzu. Komisje się zmieniają, ale Pan nadal jest w komisji - te
słowa nadal aktualne. Co to za kraj, który kwiat swojego pokolenia
wygania na emigrację? Kto tu rządzi? Czy oby na pewno Obywatele?
Ja w tym cyrku nie zamierzam brać więcej udziału. Nie będę ścigał się
popularnością z transeksualistą, reżyserem, schizofrenikiem, muzykiem,
kulturystą, artystą, prezenterką, adwokatem i Bóg raczy wiedzieć kim
jeszcze. Upadły stocznie, upadły kopalnie, upadło społeczeństwo i
upadnie Państwo, tak jak upadało zawsze gdy na jego czele nie stał Król
lub dyktator pokroju Piłsudskiego, który nie wahał się zastrzelić
ferment jaki od wieków drąży Polskę.
Tutaj nie wybory są potrzebne, ale dyktatura wojskowa, która weźmie za
mordę ten cały post-komunistyczny burdel i przygotuje Naród do wojny,
jaka nieubłaganie zbliża się do nas od wschodu. Rozumiał to Piłsudski,
rozumiał to Wałęsa, ale za żadne skarby świata nie rozumie tego polski
poseł, bo najzwyczajniej w świecie - ma to w dupie. To nie on będzie
najpóźniej za dwa lata biegał po okopie, lecz Ty. Chyba, że nie czujesz
się już Polakiem, to też Ojczyzna Cię z tego obowiązku zwalnia.
Polacy.... Kurdowie w Europie.
III Wojna Światowa
O tym, że do naszych drzwi puka wojna Romuald Szeremietiew mówi od co
najmniej 5 lat. Mówi i mówi... i nic z tego mówienia nie wynika. Pan
profesor zadał kiedyś pytanie - jak czuli się Polacy, gdy zaczynały się
rozbiory? Nijak, mieli to w dupie. Nie interesowała ich polityka, a
niektórzy nawet poczuli jakiś przypływ nadziei. Jesteśmy Polakami tylko
wtedy, gdy można się najebać, albo trzeba komuś przypierdolić. Najlepiej
jedno i drugie i to w rytmie "Jeszcze Polska nie zginęła...". Wiedział o
tym już nawet Napoleon.
Czy się to mordom zapitym podoba czy nie - wojna będzie i gówno będziemy
mieli w tej sprawie do powiedzenia. To nie Polska siada do stołu z
Rosją, Francją i Niemcami, ale Białoruś. Tak, Białoruś, ten kraj na
który tak często nasi politycy chętnie się powołują. "My nie jesteśmy
Białorusią", "zasady jak z Białorusi", "dyktatura, dyktatura!".
Gdy Rosja zajmie Ukrainę, co stanie się w najbliższych kilkunastu
tygodniach - umocni się również na Białorusi. Tak jak powstała Ługańska
Republika Ludowa oraz Doniecka Republika Ludowa - tak pod naszymi nosami
powstanie Galicja Zachodnia, albo inny twór. To nie Rosja nas
bezpośrednio zaatakuje, ale właśnie te quasi twory kontrolowane przez
Federację Rosyjską. Rosja nie jest w stanie utrzymać tych wszystkich
terenów oraz ludzi na obszarze całej Białorusi i Ukrainy jednocześnie.
Dlatego, gdy już umocni swoje wpływy - wypchnie obie republiki przeciwko
nam. Powstanie "wojna kontrolowana", w której oficjalnie Polska będzie
tłuc się z Kresami Wschodnimi.
W ten sposób Jankesi zetrą się z Sowietami. A na koniec o swoje upomną
się Volksdeutche wkraczając na Śląsk i Pomorze. Dzisiaj wydaje się to
może tak samo nierealne jak Doniecka Republika Ludowa rok temu. O
aneksji Krymu nikt już dzisiaj nawet nie mówi.
Amerykanie zakładają, że bez problemu poradzą sobie z Rosją ponieważ
mają przewagę ekonomiczną i technologiczną. Rosjanie nie stosują aż tak
wysublimowanej taktyki i polityki - przypierdolą bronią atomową, a potem
przy wódce i kawiorze będą oglądać relacje z Komisji Senackiej w
Kongresie pod tytułem : czy wysłać pomoc humanitarną do Europy
Wschodniej na tereny skażone? Amerykanie : kto z pań i panów posłów
jest za użyciem broni atomowej przeciwko Rosji i zakończeniu cywilizacji
człowieka? Proszę podnieść rękę i nacisnąć guzik!
Podstawową słabością intelektualną USA jest założenie, że Rosja nie
użyje broni jądrowej, bo to wywołałoby globalny konflikt nuklearny.
Tylko problem polega na tym, że to nie Amerykanie tym razem rozdają
tutaj karty. Rosja bez mrugnięcia ogiem huknie tym co będzię miała.
Wykluczając użycie broni jądrowej - w jaki sposób można na taki atak
odpowiedzieć i komu? Czy 300 tysięcy żołnierzy wystarczy żeby
zlikwidować Galicję Zachodnią, albo Nadniestrzańską Republikę Ludową?
Gdy sprowadzimy to wszystko do realnych liczb - zdamy sobie sprawę w jak
beznadziejnym położeniu geopolitycznym jesteśmy dzisiaj.
W ostatnich dniach do Europy Zachodniej (Niemcy, Wielka Brytania) -
przyleciały dodatkowe maszyny A10 Thunderbolt przeznaczone przede
wszystkim do niszczenia czołgów. Jednocześnie w Wielkiej Brytanii
pojawiły się amerykańskie bombowce strategicznie. W tym samym czasie,
amerykanie przesuwają swoje siły pancerne w kierunku Europy Wschodniej.
Nie istnieje już pytanie : czy do wojny dojdzie? Istnieje tylko
odliczanie. Pozostało niespełna dwa lata, a najbardziej pesymistycznym
wariancie - zaledwie kilka miesięcy.
Intensywna propaganda rosyjska przeciwko Polsce pokazuje, że już
niedługo mogą nas od wojny dzielić tylko tygodnie.
Upadek i zagłada Narodu Polskiego
Na dzień dzisiejszy jesteśmy w ciemnej dupie. Nie mamy odpowiednich
zasobów ludzkich, nie mamy odpowiedniego sprzętu, a najgorsze jest to,
że trwa festiwal osobliwości zwany powszechnie wyborami. Polska powinna
co najmniej od 3 lat zbroić się na skalę jakiej do tej pory świat nie
widział. Dla nas nie istnieje coś takiego jak plan B. W rosyjskiej
doktrynie geopolitycznej napisano wyraźnie : Polska musi zostać wymazana
z mapy Europy. Nasza klasa polityczna, tradycyjnie jak przy poprzedniej
wojnie, zamelduje się za granicą.
Upadek może być jednak dobry i może być zły. PRL też upadł i wyszło to
wszystkim na dobre. Pozostaje zatem pytanie - czy w obliczu śmiertelnego
zagrożenia, czy w obliczu zagłady - potrafimy stanąć na
wysokości zadania?
W trakcie II Wojny Światowej zbudowano obozy koncentracyjne, w których
palono zwłoki. Wydawało się, że po tylu latach to koniec koszmaru i
możemy rozwiązywać konflikty w sposób cywilizowany. Te złudzenia
rozmywają się przy dźwięku kolejnych konwojów z Rosji na Ukrainę, oraz
przy ryku mobilnych krematoriów, które palą ciała żołnierzy i rozwożą
ich szczątki po całej Ukrainie.
Polska była w stanie obronić się i przetrwać tylko w okresie, gdy
panowała albo monarchia, albo dyktatura. Za czasów Jagiellonów byliśmy
mocarstwem w Europie, dzisiaj zamiast Polski przy stole z Francją, Rosją
i Niemcami siedzi Białoruś. Polska za czasów Józefa Piłsudskiego była w
stanie odeprzeć atak bolszewików. Dzisiaj w polskiej polityce mamy
więcej czerwonych i unijnych socjalistów bolszewików niż tych, co
polegli próbując przekroczyć Wisłę.
Jedyne, co może nas jeszcze uratować to całkowita rewizja naszej sceny politycznej.
Nasze Państwo jest w rozkładzie i gnije. Nie pomagają żadne słowa, nie pomagają żadne błagania.
Upadek Ojczyzny, mamy w genach.
Epilog
W tytule tego artykułu zabrakło dwóch kropek. Każdy z Was może sobie tam
wstawić literki jakie mu najbardziej odpowiadają.
Ja już dokonałem swojego wyboru. Większość z Was prawdopodobnie i tak
nie przeczytała tekstu od początku do końca. Żyję w kraju, w którym nie
szanuje się podstawowych praw jednostki, w którym wybory najważniejszego
przedstawiciela władzy państwowej zamieniono w cyrk, w którym cała
klasa polityczna ma absolutnie w dupie podstawowe prawa Obywateli. Ta
Polska, w której teraz żyjemy gnije i chyli się ku upadkowi. A tam gdzie
pojawia się padlina, od razu pojawiają się również sępy i różnego
rodzaju robactwo.
Naród jest całkowicie bierny wobec zagłady ku której prowadzi nas
aktualna klasa polityczna. Nie pomagają tutaj żadne kolejne liczby,
żadne dane o emigracji, żadne prognozy o demografii, żadne
apele i protesty. Sejm ma Naród w dupie, Naród ma Sejm w dupie. Takie są
konsekwencje oddania władzy w ręce plebsu. Po 25 latach widać jak nigdy
wcześniej, że krajem rządzą kliki partyjne zorganizowane w mafie,
nastawione wyłącznie na grabież Państwa i jego Obywateli, bez patrzenia
na konsekwencje, bez patrzenia na bezpieczeństwo Ojczyzny. Naród
natomiast nie potrafi obudzić się z tego amoku i już za kilka miesięcy
podzieli losy Ukrainy, gdy na nasze miasta spadną pierwsze pociski i
pierwsze bomby. Lecz wtedy będzie już za późno. Obawiam się, że już
teraz może być za późno, a to co dzieje się wokół wyborów prezydenckich
pokazuje bardzo dokładnie, że dla wszystkich kandydatów - i to nie tylko
w tych wyborach - liczy się przede wszystkim kasa, kasa, kasa.
Ja natomiast żegnam się z Państwem, bo nie widzę sensu brania udziału w
tym całym cyrku obłudy i kłamstwa. Z polityki wycofuję się na zawsze, a
na wybory prezydenckie czy jakiekolwiek inne - również się nie wybieram.
Nie przystoi mi z kurwami w szranki stawać.
- Jarosław Narymunt Rożyński,
1/ http://polska.newsweek.pl/dubieniecki-story--upadek-ksiecia,84183,1,1.html
2/ http://www.fakt.pl/przeszlosc-marcina-dubienieckiego-meza-marty-kaczynskiej,artykuly,442130,1.html
3/ http://pl.wikipedia.org/wiki/U%C5%82askawienie
4/ http://www.fakt.pl/tag/marcin-dubieniecki
5/ http://polska.newsweek.pl/maz-magdaleny-ogorek-piotr-mochnaczewski-prawomocnie-skazany,artykuly,355575,1.html
6/ http://www.se.pl/wydarzenia/politycy/ogorek-wybaczya-mezowi-przyjacioke_530719.html
7/ http://www.fakt.pl/polityka/piotr-mochnaczewski-maz-magdaleny-ogorek-okradl-uczelnie-,artykuly,517419.html
8/ http://www.fakt.pl/polityka/maz-ogorek-piotr-mochnaczewski-byl-w-przeszlosci-skazany-,artykuly,518533.html
9/ http://www.mowimyjak.pl/newsy/kto-jest-kim/piotr-mochnaczewski-maz-magdaleny-ogorek-kim-jest-kariera-rodzina,49_76725.html
10/ http://polska.newsweek.pl/kolejne-doniesienie-do-prokuratury-na-meza-magdaleny-ogorek,artykuly,357032,1.html
11/ http://pl.wikipedia.org/wiki/Magdalena_Og%C3%B3rek
12/ http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/straciam-najlepsze-lata-zycia_189026.html
13/ http://www.frazpc.pl/b/161705
14/ http://niezalezna.pl/63210-ogorek-la-prl-jak-bylo-w-przeszlosci-bezpartyjnej-kandydatki-sld
15/ https://www.google.pl/search?q=aleksandra+jakubowska+piersi&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=kongVJ3yFI7SaMvJgLgM&ved=0CAgQ_AUoAQ&biw=2560&bih=1239