http://www.mpolska24.pl/post/8042/iii-rzeczpospolita-kewska-1989-2015-upadek-i-zaglada-narodu-polskiego


III Rzeczpospolita K..ewska 1989-2015 - upadek i zagłada Narodu Polskiego

15.02.2015, 20:48

Jeszcze Polska nie zginęła - te słowa mają nam przypominać o tym, że naszą Ojczyznę wiele razy wymazywano z Europy. W tym zdaniu ukryta jest również przestroga przed tym, aby nie popełniać błędów z przeszłości i o tym, jak cenna jest wolność i suwerenność. Wymaga ona poświęcenia całego Narodu, a przede wszystkim odpowiedzialności za Państwo zarówno klasy politycznej, jak również zwykłych Obywateli. II Rzeczpospolita nie nauczyła nas niczego. Odtwarzamy na nowo błędy z przeszłości. Wtedy Polska upadła zajęta wojną polityczną pomiędzy Endecją a Sanacją, dzisiaj III Rzeczpospolita upada przez sztuczną wojnę Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Nadchodzące wybory prezydenckie są podsumowaniem tego kuriozum obłudy i partyjniactwa. Będą to również ostatnie wybory prezydenckie w historii III Rzeczypospolitej, jeżeli w ogóle do nich dojdzie. Do Polski zbliża się wojna, która zmieni układ sił w Europie na cały XXI wiek. Dzieje się tak na początku każdego wieku (1914 r., 1815 r., 1715 r., 1612 r. itd.) i nie inaczej będzie tym razem.

Będąc aktywnym uczestnikiem wydarzeń związanych z wyborami prezydenckimi w 2015 roku - opiszę Wam moje doświadczenia, najbliższe wydarzenia oraz swoją decyzję wraz z szerokim uzasadnieniem.

O zbliżającym się upadku III Rzeczypospolitej świadczą najlepiej bezsporne fakty dotyczące fundamentów bezpieczeństwa (wojsko, gospodarka, energetyka, polityka wewnętrzna, polityka zewnętrzna):
- bankructwo systemu emerytalnego; ZUS, którego stan ukrywany jest w raportach już od 2 lat, a w ostatnich dniach prezes ZUS podał się do dymisji,
- całkowite przejęcie rynku mediów przez kapitał zagraniczny,
- sparaliżowanie inwestycji z zakresu gazu łupkowego,
- sparaliżowanie budowy gazociągu,
- sparaliżowanie budowy elektrowni atomowej,
- sparaliżowanie procesu rozwoju dróg i autostrad,
- sparaliżowanie wszystkich projektów budowy jakichkolwiek okrętów dla Marynarki Wojennej,
- brak obrony przeciwlotniczej,
- otwarta granica z Kaliningradem,
- demontaż wojska, utrzymanie sztucznych stanów osobowych głównie w postaci emerytów i ich córek, pozbywanie się zasobów osobowych zdolnych do prowadzenia walki (zawodowi szeregowi),
- sparaliżowanie wszelkich inicjatyw budowy obrony terytorialnej / obrony cywilnej,
- likwidacja przemysłu stoczniowego,
- likwidacja przemysłu górniczego,
- likwidacja kolei państwowych,
- likwidacja fabryki broni i amunicji,
- masowa emigracja,
- załamanie demograficzne,
- przerwanie ciągłości pokoleń,
- ujemny przyrost naturalny,
- wynarodowienie,
- sabotaż służb specjalnych, dekonspiracja wywiadu,
- sparaliżowanie instytucji kulturalnych i duchowych, marginalizacja Kościoła Katolickiego,
- izolacja na arenie międzynarodowej, szczególnie widoczna w/s negocjacji dotyczących pokoju na Ukrainie,
- wykup ziemi przez obcokrajowców,
- paraliż małych i średnich przedsiębiorstw,
- roszczenia terytorialne od potomków mieszkańców sprzed II Wojny Światowej,
- roszczenia finansowe, żądanie odszkodowania od Polski a nie od agresora,
- i wiele wiele innych...

O tym jak nisko upadła Polska i jak blisko już jesteśmy końca III Rzeczypospolitej - najlepiej świadczy poziom jaki reprezentują kandydaci aspirujący do roli Prezydenta Rzeczypospolitej, zachowanie sprzedajnych pseudo-dziennikarzy, chaotyczny i niespójny system prawny, w którym funkcjonujemy, oraz wciąż obecna nomenklatura komunistyczna.

Teoretycznie jesteśmy państwem suwerennym i demokratycznym. Czyżby? O jakiej demokracji rozmawiamy, skoro będą to pierwsze wybory, w których wszyscy członkowie komisji wyborczej obsadzeni na stanowiskach zostali przez jednego z kandydatów w wyborach? Dlaczego nie zastosowano kryterium wyboru po jednym z przedstawicieli partii politycznych, lub jeszcze lepiej - komitetów wyborczych kandydatów biorących udział w wyborach?

W jaki sposób przebiegały wybory samorządowe? Do dnia dzisiejszego nie wyjaśniono większości przypadków dotyczących nadużyć. Sprawa bardzo szybko zniknęła w mediach, podobnie zresztą jak afera taśmowa. W jaki sposób przeprowadzimy wybory prezydenckie skoro do dzisiaj nie ma gotowego systemu informatycznego do zliczania głosów?

Żadna z partii politycznych nie traktuje tych wyborów prezydenckich serio. Zamiast przedstawić realny program prezydentury - pokazał się cały garnitur osobliwości, które obiecują rzeczy daleko poza zakres kompetencji prezydenta, oraz daleko poza możliwości prezydenckiej inicjatywy ustawodawczej.

Prezydent jest przede wszystkim zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, winien zajmować się bezpieczeństwem Państwa oraz geopolityką, a nie związkami partnerskimi, ustawami rolnymi, czy też przepisywaniem prawa od nowa.

Wielokrotnie pisałem wcześniej o tym, jak bardzo zepsuta i skorumpowana jest polska klasa polityczna. Kryteria stawiane przed kandydatami to przede wszystkim ukończone 35 lat oraz zebranie 100 tysięcy podpisów. Nie ma absolutnie znaczenia doświadczenie życiowe, karalność, wiedza z zakresu bezpieczeństwa czy geopolityki.

"Polskie" media

Nie ma już od dawna czegoś takiego jak "polskie media". W głównych serwisach internetowych utworzone zostały wirtualne profile dziennikarzy, pod którymi chowają się prawdziwi autorzy tekstów. Innymi słowy wiele osób używa tych samych danych osobowych do podpisywania tekstu. Po komentarzach jak i po samej treści tekstu widać wyraźnie, że w większości autorami tekstów są osoby bardzo młode, niejednokrotnie nieletnie. Jednocześnie opluwana zajadle jest każda inna opcja przedstawiająca odmienny pogląd na bieżące sprawy.

Kiedyś jeszcze była jakaś iluzja wolności słowa. Dzisiaj do informatyka, który opublikował grę komputerową z wizerunkiem prezydenta - o 5 rano weszła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Do dziennikarzy, którzy publikowali materiały dotyczące nadużycia władzy - również zapukała władza. Bardzo szybko okazało się, że za czasów "Solidarności" mamy nie mniejsze represje niż za czasów PRL.

Manipulacje są coraz bardziej widoczne i coraz bardziej bezpośrednie. Rolników nazywa się kibolami, górników huliganami, a podsłuchy ujawniające prawdziwe kulisy korupcji w polskiej polityce - nielegalne. Tak jakby nagranie na ukrytą kamerę złodzieja wykluczało możliwość osądzenia go za czyn kradzieży.

Sondaże, to temat rzeka. Najpierw tworzymy wyniki, potem szukamy poparcia dla tych wyników. Tak to mniej więcej wygląda. To nie ludzie biorą udział w sondażach, to sondaże mówią ludziom jak mają głosować.

Proponuję zerknąć do archiwum, np. do 1993 roku i odtworzyć Wiadomości lub inny program publicystyczny. Co za niespodzianka? Nie tylko widzimy tych samych polityków, ale również tych samych dziennikarzy. Jak to mówił kiedyś Bogdan Linda - czasy się zmieniają tylko Pan ciągle w tej samej komisji. Nie inaczej wygląda to z dziennikarzami - czasy się zmieniają, tylko nadal ten sam beton zajmuje się kształtowaniem opinii publicznej. Kiedyś taka prostytucja zawodowa i intelektualna nazywana była zwykłym kurewstwem, dzisiaj mówimy na to: PR i socjotechnika.

Jestem ciekaw skąd wzięło się dzisiaj 47% debili w sondażu internetowym dotyczącym utrzymania pokoju na Ukrainie. Naprawdę 47% ludzi wierzy w to, że Rosja zaprzestanie swoich działań na wschodzie Ukrainy? Zbiorowa schizofrenia czy też dziennikarski PR i socjotechnika?

Ryba nie psuje się od głowy

Jednym z kryteriów zgłoszenia kandydatów jest zebranie 100 tysięcy podpisów. Wydawałoby się, że jest to poważna przeszkoda. Nic bardziej mylnego. W Polsce istnieją tysiące stowarzyszeń i fundacji, które wręcz specjalizują się w zbieraniu podpisów. W ciągu ostatnich kilku miesięcy spotkałem się z ponad 460 stowarzyszeniami i organizacjami. Zdecydowana większość z nich zaproponowała taką samą współpracę wszystkim kandydatom - 1 zł za jeden podpis. Tak moi drodzy w Polsce wygląda demokracja - zaczyna się od 1zł za jeden podpis, a potem jest już tylko coraz drożej. Artykuł w gazecie głównego nurtu kosztuje od 40 tysięcy złotych. Udział w programie telewizyjnym - 250 tysięcy złotych. Takie kryteria przedstawiane są ludziom "spoza układu". Dla wielu firm, stowarzyszeń, fundacji i innych organizacji - wybory to przede wszystkim złoty interes, z którego utrzymują się całe rodziny.

Kupić można wszystko. Zarówno wyborców jak również polityka. Miejsce na liście do samorządu kosztowało od 4 do 20 tysięcy złotych. Nie będę Wam pokazywał palcami - wystarczy obejrzeć strony internetowe partii politycznych w Internecie. Niektóre z nich ogłaszają się wręcz wprost. Chcesz zostać kandydatem na liście partii X? Zarejestruj się na naszej stronie, a konsultant oddzwoni do Ciebie. Tak to dzisiaj wygląda.

Dalsza kwestia to defraudowanie pieniędzy poprzez fikcyjne umowy dla wolontariuszy, zawyżone koszta na fakturach i wiele innych. Z kasy państwowej ciągną wszyscy - nie tylko dwie główne partie, które będą dysponować budżetem ponad 50 mln złotych na każdego kandydata. Proszę nie wierzyć plotkom, że partia wzięła 15 milionów kredytu na kampanię. Różne firmy popierające wybranych kandydatów wzięły również kredyty i będą później domagać się zwroty tych kosztów poprzez podejmowanie decyzji zgodnych z interesami tych firm.

To nie Sejm jest źródłem wszystkich nieszczęść. Sejm to podsumowanie naszego "społeczeństwa obywatelskiego", wynik tego wszystkiego, co dzieje się na dole. Każdy postulat jest na sprzedaż, każde poparcie ma swoją cenę.

Niezniszczalni

"Władzy raz zdobytej nigdy nie oddamy" - taki postulat powinien wisieć na bramie stoczniowej w 1989 roku. Obok niego powinien wisieć drugi - "dorżniemy watahę". Od 25 lat u władzy utrzymuje się to samo pokolenie AWS, które nie odda tej władzy, aż do wybuchu wojny z Rosją. Niezależnie od tego jakie wybuchały afery, jacy ginęli ludzie - u władzy jest nadal ta sama wąska grupa ludzi. Nie dlatego, że są tacy sprawni i sprytni, ale dlatego, że to się po prostu opłaca ich mocodawcom. Oczywiste jest bowiem, że decyzje podejmuje ktoś inny, a politycy których widzimy na co dzień w mediach są tylko fasadą i atrapą dla atrakcji społeczeństwa.

W naszym niby demokratycznym systemie nie trzeba mieć poparcia społecznego żeby zostać Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji. nie trzeba również być członkiem partii żeby zostać Ministrem Finansów. A już na pewno nie trzeba mieć poparcia partii, żeby zostać Premierem. Wystarczy znajomość z odpowiednimi ludźmi. To jaka to jest demokracja? Gdzie tutaj są rządu ludu?!

W tym całym bagnie na sam koniec, trzeba dodać, że karty rozdaje wciąż ta sama ekipa. I proszę, nie wyskakujcie mi tekstami, że w Polsce rządzi WSI, bo oni tak naprawdę mają głeboko w dupie to, co dzieje się w Polsce. Jak Kuba Bogu, tak USA Kubie. Od czasu, gdy otworzyły się granice w Europie dla Polski, bardziej interesuje ich transfer broni i technologii pomiędzy państwami Unii Europejskiej a Bliskim Wschodem niż to, kto kogo gdzie w Polsce w jakim gównie utopił. W Polsce nie WSI rządzi zapleczem politycznym, ale zwykłe cwaniaki kręcące się przy przetargach na budowę dróg lub modernizację systemów informatycznych w administracji publicznej. Przesiedli się z kradzieży samochodów na kradzież pieniędzy publicznych, bo łatwiej jest zaszantażować polityka jego zdjęciami z burdelu lub synem narkomanem, niż męczyć się z policjantem po gimnazjum i prokuratorem schizofrenikiem.

Zmieniły się czasy i zmieniła się mafia. Odeszli Perszing i Dziad, przyszedł Lolo Pindolo, Radek Zdradek i Vincent od kasy. Do dnia dzisiejszego nikt w Polsce nie wie jak ten facet, co trzyma zawsze rękę na kasie - ma naprawdę na imię i nazwisko. Nie przeszkadza to jednak, by pełnił najważniejsze stanowisko w Państwie. Naród ma to w dupie tak samo jak w dupie swój los mają świnie z nosem w korycie, które zaraz pójdą do uboju w rzeźni. Wtedy będzie kwik i cisza.

Gabinet osobliwości

Eliminacje przed wyborami prezydenckimi powoli zaczynają wyłaniać obraz Polski tak zdegenerowanej i tak upadłej, że nawet urzędującemu prezydentowi odechciało się chcieć. Można powiedzieć, że jedynym prawdziwym Prezydentem w Polsce od 1989 roku był Lech Wałęsa - człowiek do dzisiaj poważany i szanowany na całym świecie. Potem było już coraz gorzej. Dzisiaj wstyd niektórych prezydentów pokazać na trzeźwo w miejscu publicznym. Innego strach pokazać, bo w ogóle rzadko kiedy trzeźwieje.

Jednak skoro już tak opisujemy ten cyrk, to przedstawmy w nim aktorów, naszych sztukmistrzów i cudaków.

Bronisław Maria Komorowski

Chciałoby się powiedzieć - koń jaki jest, każdy widzi. Ważniejsze jest jednak to, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Od lat ukrywany stan zdrowia Prezydenta zaczyna powoli wychodzić na światło dzienne i nie chodzi tutaj wyłącznie o miażdżycę. Na światło dzienne wychodzą również zdjęcia z imprez w Pałacu Prezydenckim z udziałem generałów Ludowego Wojska Polskiego, oraz hucznie wystawione urodziny Aleksandra Kwaśniewskiego - również w Pałacu Prezydenckim, wraz z całą elitą byłego PZPR. Wydaje się jednak, że Bronisław Komorowski jest jedynym spośród całego grona kandydatów, który ma świadomość przed jakimi zagrożeniami stoi Polska oraz to, że Polska tym zagrożeniom nie jest w stanie dzisiaj sprostać. Nie była w stanie sprostać w 1939 roku, nie była w stanie sprostać przed rozbiorami i nie jest w stanie sprostać dzisiaj. Bezwładność, pasywność, bierność i podpisywanie wszystkich ustaw, które przedkładane były przez Platformę Obywatelską. Alternatywą jest wyjść do Obywateli i powiedzieć prawdę: "Moi drodzy Państwo, raport z ZUS jest utajniony, będziemy Wam zabierać wasze własne pieniądze, gdzie się da i jak się da, bo po prostu III Rzeczpospolita jest bankrutem. Nie ma pieniędzy na wojsko, nie ma pieniędzy na emerytury, partie polityczne przepierdoliły wszystko, co się dało i pobudowały za to nieruchomości za granicą. Jestem Prezydentem, ale nic w tym kraju nie mogę zrobić, a nawet doprosić się 0,5% na armię, bo rządzą i Wami i mną skorumpowane skurwysyny, dla których Polska to państwo wyłącznie teoretyczne. Chuj, dupa i kamieni kupa. Jakoś wytrwam do końca urzędu, bo przez ustawy które podpisałem, brakuje mi równo pięciu lat do emerytury. A Wy Polacy - róbta co chceta! Hej! Dzisiaj Wam wszystko obiecam, a po wyborach zobaczycie mnie na Śląsku i na Pomorzu jak świnia niebo."

Jedno trzeba przyznać. Trzeba mieć charakter, żeby jako poseł zagłosować odwrotnie niż cały Sejm... albo założyć się o milion z kolegą z Krakowa. Tu milion, tam milion, tu spocik telewizyjny, tam kontrakt dla MON. Zawsze coś można załatwić.

Andrzej Duda

Zanim pojawił się pomysł z Andrzejkiem - Prezes szukał komu tu tanio córkę po zmarłym bracie sprzedać, aby Prezydentem Rzeczypospolitej Polski, był nie kto inny, ale figurant, jakiś nowy mąż Marty Kaczyńskiej, którego rodzina nie będzie spuszczać z oka. Taki figurant był potrzebny, na którego Marta miałaby oko w Pałacu. Ruszyły więc legiony pisiorów w teren w poszukiwaniu kandydata, ale okazało się, że nikt rozwódką nie pierwszej urody, z dziećmi działacza SLD, nie był zainteresowany. Zaczęły także pojawiać się niewygodne pytania - a skąd Marta Kaczyńska ma pieniądze? Skąd ma na luksusy? Zespół doradców Kaczyńskiego wykombinował zatem, że może jednak tego Dubienieckiego z SLD, byłego męża Kaczyńskiej - uda się wcisnąć jakoś na fotel Prezydenta. Taki wariant został jednak ostatecznie odrzucony ponieważ zbyt dużo gnoju wcześniej gazety wyrzuciły na Dubienieckiego. Poza tym Dubieniecki atakował ulubienicę Kaczyńskiego, czyli Jolę Szczypińską, a na kolejny rozłam w PIS Prezes od siedmiu boleści nie mógł już sobie pozwolić. Mało tego, zarówno syn, czyli Marcin Dubieniecki - jak również ojciec czyli Marek Dubieniecki - brał udział w kampanii prezydenckiej Aleksandra Kwaśniewskiego. Oj tam, oj tam, nie każdy zaraz kręci się przy kazaskim sułtanie, może ten akurat jest czysty.

Skoro zatem PIS jest z góry na dół umoczony dzisiaj w SLD, to trzeba było znaleźć kogoś innego, kto wyciągał już swoich chłopaków "za uszy z szamba". Do takiej roli najlepiej nadawał się nie obsmarowany jeszcze przez media Andrzej Duda, który wiedział kiedy i co przynieść w kancelarii prezydenta - Lechowi Kaczyńskiemu do podpisania. W 2009 roku prezydent Lech Kaczyński ułaskawił Adama S., wspólnika Marcina Dubienieckiego. Adam S. został uprzednio skazany za wyłudzenie z PFRON 120 tys. zł (źródło: Wikipedia). Natomiast 18 grudnia 2009 prezydent Lech Kaczyński ułaskawił trzech braci - Mirosława, Tomasza i Krzysztofa Winków - w sprawie linczu we Włodowie. Oglądając wystąpienia Andrzeja Dudy, można mieć wrażenie, że to nie Andrzej Duda jest kandydatem, ale Lech Kaczyński, który zaraz wyjdzie zza kotary. Kandydat na prezydenta buduje bowiem swoją kampanię całkowicie na opisywaniu wątpliwych zasług byłego Prezydenta, a nie swoich własnych. Gdyby udało mu się wygrać wybory, byłby znów prawnikiem na telefon - zarówno dla prezesa Kaczyńskiego, jak również domniemanego Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego - Antoniego Macierewicza. Co za ironia i sranie w twarz wyborcom i członkom PIS... wystawić na prezydenta człowieka, który zajmował się głównie osłanianiem SLD. Andrzej Duda ma zerowe pojęcie o Siłach Zbrojnych, a Antek Macierewicz wypowiedziałby przecież wojnę Rosji najpóźniej w trzeci dzień od objęcia urzędu. W zasadzie można by się zakładać kto pierwszy wypowie wojnę - Anna Fotyga, która chciała mobilizować NATO do uderzenia na Rosję w kilka dni po Smoleńsku, czy też Antoni Macierewicz, który cały czas utrzymuje kontakt z osobami, które jak twierdzi - przeżyły katastrofę. Jednym słowem farsa, kupa gnoju i Himalaje hipokryzji.

"Dokończymy jego dzieło..." - jakie dzieło?! IV Rzeczpospolita upadła zanim się narodziła. Jej symbolem stały się dwa kartofle i masowa emigracja z kraju, w którym nie znasz dnia ani godziny. Jak nie dorwie Cię agent Tomek, to dopadnie Zbyszek Niszczarka.

Magdalena Mochnaczewska "Ogórek"

Był już Siara to przejdzie i Ogórek. W zasadzie to dlaczego Magdalena Ogórek nie używa swojego własnego imienia i nazwiska? Przecież skoro wyszła za mąż za Piotra Mochnaczewskiego, to dlaczego tak bardzo odcina się do swojego prawdziwego nazwiska? Czasem lepiej nie przyznawać się do swojego nazwiska. Jak podaje m.in. Newsweek - mąż Magdy Mochnaczewskiej był skazany prawomocnym wyrokiem. Byłaby to zatem pierwsza polska "pierwsza dama" z wyrokiem w zawiasach. We wrześniu 2011 r. do Ministerstwa Nauki wpłynął donos informujący, że Piotr Mochnaczewski – wówczas rektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Prawa im. H. Chodkowskiej w Warszawie – został skazany prawomocnym wyrokiem sądu. Resort zwrócił się do uczelni z prośbą o wyjaśnienia, ponieważ nauczyciel akademicki nie może być skazany za przestępstwo umyślne. Miesiąc później Mochnaczewski zrezygnował z pełnionej funkcji, a z wyjaśnień złożonych w ministerstwie wynikało, że uczelnia nie wiedziała o wyroku jej rektora. Co ze studentami, którzy otrzymali zaliczenia semestru od profesora, który złamał prawo i nigdy profesorem na uczelni nie powinien zostać? Czy naprawdę w SLD nie było nikogo innego?

Magda Ogórek jest postacią fikcyjną, stażystka, która tak naprawdę nigdy nie pracowała zawodowo i nie zweryfikowała swoich umiejętności na rynku pracy. W SLD jest pełno takich silnych, niezależnych kobiet, które nigdy nie dostały się do Sejmu, ale zawsze są ciekawym tłem dla starej gwardii, która zawsze otwarta jest na nową "Lwicę Lewicy". Kanapa w SLD jest bardzo szeroka. Wcześniej swoimi piersiami na wybiegu chwaliła się Aleksandra Jakubowska, a cały beton PZPR piał z zachwytu. Wcześniej była jeszcze osławiona Anastazja P. Teraz przyszła kolej na Magdalenę Ogórek. Na horyzoncie pojawiła się też nowa gwiazda pozująca w panterce na portalach społecznościowych, od niedawna pełnoletnia i niejeden członek SLD ostrzy sobie już na nią pazury. Ile warte są deklaracje SLD o równouprawnieniu płci, najlepiej świadczą ich głosowania w Sejmie. Nie mniej jednak, "Doktor Ogórek" stanowi swojego rodzaju zaporę ogniową dla całego planktonu politycznego. Skoro można jedną nieznaną postacią zablokować 9 innych, to czemu nie? Ostatecznie przecież SLD ma "macki" we wszystkich pierwszych trzech kandydatach na prezydenta.

Pani Doktor Ogórek karierę zawodową zrobiła przede wszystkim jako prezenterka telewizyjna, chociaż nie ma ku temu żadnych walorów, jakie miała Aleksandra Jakubowska i jakie z pewnością ma również Justyna Klimasara. Jednak istnieje spore prawdopodobieństwo, że następne wybory parlamentarne odbędą się na antenie telewizji i każdy będzie mógł wysłać sms na swojego kandydata. Potem redaktor Lisek Chytrusek zapyta - Co z tą Polszą?

Grzegorz Braun

Bezpartyjny reżyser. Monarchista, który przez lata powtarzał, że nie zamierza brać udziału w polityce, ponieważ czeka na nadejście Króla Polski, o co gorąco się modli. Gdy przyszło jednak co do czego, to bezpartyjny monarchista bardzo szybko okazał się kandydatem w republikańskich, demokratycznych wyborach prezydenckich, zaczynając swoją kampanię od zajęcia Państwowej Komisji Wyborczej wraz z członkami dwóch innych partii. Ile warte jest słowo takiego człowieka? Jego program nie jest nadto rozbudowany i sprowadza się do trzech słów: Kościół, szkoła, strzelnica. Szanowny Pan nie ma pojęcia ani o monarchi, ani o Kościele, ani o szkole, ani tym bardziej o strzelnicy, a w systemie o którym tak chętnie i bajecznie opowiada - za zajęcie budynku PKW - następnego dnia dostałby kulę w łeb.

Co to za dziwny trend w Polsce, że największymi ekstremistami polskiego patriotyzmu są Braun, Holocher, MIller, Wipler, Wittbrodt i Godson, a nie Kowalski, Nowak czy Piotrowski?

Waldemar Deska

Artystom wiele rzeczy należy wybaczyć, bo kierują się głosem sztuki i natchnienia zamiast zdrowego rozsądku. Jednak czy Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych może zostać człowiek, którego największym osiągnięciem życiowym do tej pory było zbudowanie domu ekologicznego bez pozwolenia? Jak taki człowiek może sprawdzić się w roli negocjatora w sprawach międzynarodowych, skoro od kilku lat przegrywa walkę z najbliższym aparatem urzędniczym?

O płytkości intelektualnej tego kandydata najlepiej świadczy jego hasło wyborcze: Deska rozbije beton. Proponuję spróbować najpierw na własnej głowie.

"Anna Grodzka"

Anna Grodzka", która jest ojcem dorosłego już mężczyzny - niejednego urzędnika urzędu skarbowego wprawiła już w zdumienie. Cóż bowiem biedny syn ma wpisać w formularzu PIT na koniec roku? Imię ojca - Anna? Ta postać siłą lansowana społeczeństwu w mediach tak naprawdę nie ma na swoim koncie żadnych sukcesów zawodowych, a tym bardziej politycznych. W każdym Sejmie pojawiają się tego rodzaju dziwne postacie, które przez pewien czas przyciągają uwagę na takiej samej zasadzie jak przyciąga ją komik scenowy, ekscentryk czy też inny krasomówca. Czy naprawdę ktoś zadał sobie pytanie, jak wyglądalibyśmy na arenie międzynarodowej z takim prezydentem? Czy to miałby być Zwierzchnik Sił Zbrojnych? Ile państw odmówiłoby nam przyjęcia takiej głowy państwa? Jak wyobrażają sobie jej wyborcy spotkanie z Papieżem, prezydentem Rosji, albo którymkolwiek z przywódców w świecie arabskim?

Czy "Anna Grodzka" jest zwolennikiem podatku liniowego czy progresywnego? Czy "Anna Grodzka" rozumie zagadanienia gospodarcze i polityczne? Słyszał ktoś kiedyś jakąkolwiek wypowiedź tej osoby na tematy bieżące nie związane z tym co ma lub nie ma między nogami?

Adam Jarubas

Żołnierz z legionu sejmowych zielonych ludzików. Idzie Grześ przez wieś, worek z sobą niesie. Do stawania w szranki z wariatami wycofał się Jarosław Kalinowski i wszyscy inni trzeźwo myślący politycy PSL. Adam Jarubas jest w takim samym stopniu przedstawicielem środowiska wiejskiego jak Anna Grodzka obrońcą praw matek. Został wystawiony ponieważ nikt z czołowych polityków PSL nie chciał być prześwietlony przez media i opinię publiczną. Tyle burdelu się porobiło po ostatniej akcji z Elewarem, że głupio byłoby trzeci raz ministra dymisjonować i przywracać go z powrotem.

Na koniec swojej kampanii zapewne powie rolnikom to samo co Minister Rolnictwa z PSL: jesteście frajerami!

Janusz Korwin-Mikke

Korwin to nazwa herbu, a nie nazwisko jak to się niektórym wydaje. Człowiek, który w polityce przegrał wszystko i który obiecał, że wycofa się z życia publicznego, jeżeli Andrzej Lepper dostanie się do Sejmu. Andrzej Lepper został wicepremierem, a szczytem kariery Janusza Mikke jest objęcie stanowiska w instytucji, którą najbardziej krytykował od lat.

Człowiek, który nie zna podstaw ekonomii i nie rozumie zasady działania książki przychodów i rozchodów - funkcjonuje w Polsce jako guru ekonomii i przedsiębiorczości. Polityk, który nigdy nie obejmował funkcji w spółkach handlowych, ale od zawsze przekonany jest iż ma złote rozwiązania na wszystkie bolączki i problemy Polski. To większość jego zdaniem jest głupia i nie rozumie jego geniuszu. W ten geniusz najlepiej wpisują się jego postulaty prywatyzacji kanalizacji, sprzedaży szkół państwowych i służby zdrowia, a najlepiej sprzedaż wszystkiego, co ma jakąkolwiek wartość.

To miałby być Zwierzchnik Sił Zbrojnych?

Europoseł, który proponował wolność, równość i broń jądrową w każdej gminie. Gdy tylko okazało się, że w Polsce nie będzie tarczy antyrakietowej - zaproponował transportowanie broni atomowej beczkowozami strażackimi oraz powszechny dostęp do broni i narkotyków jednocześnie. Idealne postulaty na kilka miesięcy przed wojną z Rosją. W każdym normalnym państwie taki człowiek poddałby się leczeniu schizofrenii paranoidalnej w zakładzie psychiatrycznym, natomiast w Polsce tłumy młodzieży na jego spotkaniach najlepiej świadczą o tym, w jakiej kondycji psychicznej jest nasze społeczeństwo i przyszłe pokolenia.

Marian Kowalski

Prawdziwy polski patriota, uczciwy i za głupi by zrobić jakikolwiek przekręt. Niemalże idealny arbeiter na kresach wschodnich. Siiilny chłop! Jedyny człowiek, który coś na tych wyborach naprawdę wygra i zapisze się do Księgi Rekordów Guinessa. Jest pierwszym politykiem w Europie, który pretenduje do urzędu Prezydenta państwa mając wykształcenie podstawowe. Historia nie znała do tej pory takiego przypadku.

Mówimy o kandydacie, który jednak w przeciwieństwie do prawie wszystkich pozostałych - prowadził jakiś biznes w Polsce. Chciałoby się powiedzieć - człowiek prosty, ale szczery i uczciwy. Niestety obraz ten całkowicie nie zgadza się z wizerunkiem jaki widzimy w mediach. Ponadto Marian predyspozycje ma do bycia prawą ręką dyktatora, ale z całą pewnością nie do tego by zajmować się polityką na salonach. Nie wytrzymałby tego nerwowo i wątpię również czy byłby w stanie powstrzymać swój porywczy charakter. Marian Kowalski to kaliber ciężki, który myśli prosto i działa prosto. To nie jest filozof pokroju Korwina Mikke. Zupełnie co innego jak dziadek zakłamanego komunistę politycznego spoliczkuje, a zupełnie co innego jak takiej męskiej dziwce chłop rozmiarów Mariana porządnie przypierdoli. Mielibyśmy nie tylko pierwszego prezydenta z wykształceniem podstawowym, ale również pierwszego z wyrokiem, co najmniej za pobicie w afekcie jeśli nie trwałe kalectwo lub jeszcze gorzej. Siiiilny chłop!

Pawełek Kukiz

Pacynka publicystyki ostatnich lat. Taki artysta jak z Owsiaka humanista. Maryna jak się dowiedziała, to złapała się najpierw za piersi a potem za głowę. Facet, który działa w kompletnym amoku. Od lat krzyczy o tych JOW'ach i cały czas nie przyjmuje do wiadomości jednej, prostej prawdy - ludzie maja w dupie JOWy. Ludzie generalnie mają w dupie swoje Państwo i nie chcą brać za nie odpowiedzialności. Całe dekady politycy pracowali nad tym, aby wpoić do głowy Polki i Polaka, że Polska nie należy do nich. Robili to komuniści przed 1989 rokiem, robili to komuniści po 1989 roku. Naród generalnie chce, aby ktoś inny zapierdalał za nich, wziął na siebie całą odpowiedzialność, a oni tylko chcą z tego wszystkiego czerpać profity. Wcześniej socjalizm serwował Związek Radziecki, dzisiaj socjalizm serwuje Unia Europejska. Przecież Miller nie jest głupi i wie dlaczego popiera peeeeeełną integrację z Unią Europejską. Zwolnienia z podatków, KRUS zamiast ZUS, dziedziczenie etatów, wolność, równość i socjalizm. Jak już Pawełek jakimś cudem dorwie się do władzy to pierwsze co zrobi, to rozpisze referendum. Z tego referendum wyjdzie taki sam wynik jak z ostatnich wyborów samorządowych. Najpierw zawieszą się serwery, potem karty pogubią, komisje poprzestawiają, książeczki poprzestawiają, a na koniec wyjdzie, że ludzie głosowali za, bo myśleli że głosowali przeciw, ale ponieważ frekwencja była za mała - wybory będą nieważne.

Czasami najtrudniejszym momentem w naszym życiu jest pogodzenie się z rzeczywistością - ludzie nie tylko nie chcą JOW, ale ludzie generalnie nie chcą brać odpowiedzialności za Państwo. Zrozum to człowieku na prostym przykładzie - HGW pluła ludziom w twarz przez lata, Volksdeutch pluł ludziom w twarz przez lata - a ludzie i tak albo nie poszli na wybory, albo zagłosowali właśnie za tymi, którzy na nich plują. Kiedyś gdyby minister powiedział o Ojczyźnie, że jest tworem wyłącznie politycznym - wisiałby następnego dnia rano. Dzisiaj ulotnił się na kilka tygodni po czym wrócił na salony jako ekspert niezależny. Nie da się go oderwać od koryta, tak jak nie da się odesłać Vincenta do Bydgoszczu. Rekin jak krew poczuje to nie odpuści. A żeby być rekinem, to trzeba najpierw kilka lat w UOP przesiedzieć i ostrzyć zęby, żeby na każdego szczypiorka spod stoczni mieć odpowiedni glejt. A glejtów Ci u nas dostatek.

Ludzie mieli w dupie referendum w stolicy i nie inaczej będzie z referendum w sprawie JOW, bo gdyby społeczeństwo tego chciało, to nie byłoby potrzebne referendum - JOW po prostu zostałoby wymuszone na aktualnej władzy. Na dzień dzisiejszy ludzie nie chcą JOW i nie pójdą na referendum. I co prezydent Kukiz będzie robił przez pozostałe 5 lat? Śpiewał o dupie Maryny?

Janusz Palikot

Prawdziwy lider organizacji i biznesu, który zanim postanowił kandydować w wyborach prezydenckich - rozwalił swoją partię w drobny mak. Pionier organizacji. Wódkę, świnię, gnata i wibrator zawsze zorganizuje. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tym razem świński łeb i wibrator nie wystarczy. Ludzie są w stanie tolerować wszystko do momentu, gdy zaczynają im znikać pieniądze z konta.

Człowiek, który od lat nie przyjmuje do wiadomości, że jego wiarygodność jest mniejsza od akwizytora ze skarpetkami w promocji z lumpeksu. Idealny przypadek do zadumy dla Pawełka Kukiza. To on udowodnił, że posłankę w polskiej polityce można nazwać zgwałconą, a ona najpierw publicznie obrazi się, a potem wróci i uściśnie rękę.

Populista, który swoim zachowaniem pokazał, że Andrzej Lepper to dopiero wstęp do tego, co można zrobić w polityce za kilka procent poparcia społecznego. Polityk, dla którego absolutnie nie istnieją żadne bariery nie tylko wobec konkurencyjnych partii, ale również wobec własnych współpracowników. Człowiek do wynajęcia, na każdą okazję, za każdą cenę. Jakim byłby prezydentem? To zależy, kto da więcej.

Jacek Wilk

Człowiek, który nie dokończył kampanii prezydenckiej w Warszawie, najprawdopodobniej nie dokończy również kampanii na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polski. Cały jego program to w zasadzie kopiuj - wklej tego, co miał do powiedzenia Janusz Mikke. Człowiek, który wystawiony został przez swoją partię na podobnej zasadzie jak pozostali kandydaci - jako prawa ręka prezesa partii. Na pewno popularności nie doda mu konflikt z Wiplerem. Jego wiarygodność jest zerowa, bo przykrywa ją wizerunek partii, która zaledwie kilka tygodni temu deklarowała poparcie dla Janusza Mikke, a dzisiaj wystawia innego kandydata. Co za ironia losu, że facet z nazwiskiem Wilk jest ofiarą rzuconą wyborcom po kolejnym rozbiciu własnej formacji przez Janusza Mikke. Możnaby powiedzieć nawet, że po pierwszych sondażach razem z Marianem Kowalskim idą łep w łep, jak barany na rzeź. Poparcie poniżej 1%, brak dostępu do mediów i wszystkie ciężary swojej formacji wrzucone na barki. Co by Wilk nie powiedział to Wipler zdementuje, czego by Wilk nie wymyślił, to Korwin powie, że to jego. Zanim KNP lub Korwin zdobędą 5% poparcia w Sejmie to podzielą swoje partie jeszcze kilka razy, tak aby przypadkiem któraś z nich jednak do tego Sejmu nie weszła.

To koniec polityczny Wilka, koniec polityczny KNP oraz koniec polityczny Korwina w każdej z jego postaci. W 2015 roku nikt z nich nie odzyska zaufania jakim zostali obdarzeni jeszcze kilka miesięcy temu. Do 2020 roku nikt już nie będzie o tych panach pamiętał. Tematem dnia będzie prognoza pogody - a dokładniej - poziom skażenia radioaktywnego i kierunek wiatru.

Jarosław Narymunt Rożyński

I co ja tutaj robię, tu? Informatyk, który chce zmilitaryzować Polskę - tak mnie opisała Gazeta Wyborcza i w taki sposób zostałem przedstawiony w Wiadomościach TVP. Potomek Wielkiego Księcia Litewskiego Giedymina. W jedną noc z Kaszuba zostałem przemalowany na Litwina, aż dziw że Radziwiłłowie nie zareagowali. Wcześniej byłem Austriakiem w Irlandii, Irlandczykiem na Ukrainie, Słowakiem w Anglii, Łotyszem w Niemczech i i Norwegiem na Bliskim Wschodzie. Wszystko jedno. W sercu zawsze byłem Polakiem.

Wydawało mi się, że wszyscy kandydaci na prezydenta przedstawią przede wszystkim program rozwoju Sił Zbrojnych na lata 2015-2020, bo przecież dzisiaj wyraźnie widzimy, że nasze bezpieczeństwo jest bezpośrednio zagrożone. Nic z tych rzeczy. Gender, srender, pigułka, koty, zegarki, lans, tęcza, matka Madzi, ojciec Kazi i inne

Taki ze mnie informatyk jak z Severskiego pisarz. O wojnie na Ukrainie pisałem w 2010 roku - możecie sprawdzić w Google. Istnieje dość znacząca różnica pomiędzy informatykiem a dyrektorem produkcji. Kiedyś, gdy z ministrem na lotnisku lądowali goście, mówiło się o nich attache dyplomatyczny. Teraz jest to informatyk albo korespondent. Rynek pracy się rozwija, ludzie się do niego dostosowują. Także informatyk. A jak ktoś nie rozumie jakie wyzwania stawia przed dzisiejszym informatykiem geopolityka, to niech zacznie dokładnie i wnikliwie studiować dlaczego spółki takie jak Unizeto Technology mają koncesję na obrót wyrobami specjalnego przeznaczenia.

Udało mi się zebrać zespół wspaniałych ludzi, ustaliliśmy program i wyszliśmy z nim do ludzi. Okazało się jednak, że program nie ma absolutnie znaczenia. Liczy się tylko i wyłącznie kasa. Polskiemu wyborcy jest wszystko jedno, czy będzie to kasa z pieniędzy Polskich podatników, czy kasa przyniesiona w niemieckich siatkach z Lidla. Byle kasa zgadzała się na koncie.

Gdy Polscy Żołnierze ginęli w Iraku, Afganistanie i innych miejsca na świecie - z Ojczyzny płynęły słowa "pełnego poparcia dla niemieckiego przywództwa w Unii Europejskiej". Polskich emigrantów nazwano lemingami, intelektualistów wykształciuchami. Narodowość Polska stała się w Europie symbolem wiecznego tułacza, który pomimo iż odzyskał na moment swoją Ojczyznę - natychmiast ją stracił na rzecz partii politycznych. Za służbę Ojczyźnie odznaczenia wręcza się teraz w kiblu albo na korytarzu. Komisje się zmieniają, ale Pan nadal jest w komisji - te słowa nadal aktualne. Co to za kraj, który kwiat swojego pokolenia wygania na emigrację? Kto tu rządzi? Czy oby na pewno Obywatele?

Ja w tym cyrku nie zamierzam brać więcej udziału. Nie będę ścigał się popularnością z transeksualistą, reżyserem, schizofrenikiem, muzykiem, kulturystą, artystą, prezenterką, adwokatem i Bóg raczy wiedzieć kim jeszcze. Upadły stocznie, upadły kopalnie, upadło społeczeństwo i upadnie Państwo, tak jak upadało zawsze gdy na jego czele nie stał Król lub dyktator pokroju Piłsudskiego, który nie wahał się zastrzelić ferment jaki od wieków drąży Polskę.

Tutaj nie wybory są potrzebne, ale dyktatura wojskowa, która weźmie za mordę ten cały post-komunistyczny burdel i przygotuje Naród do wojny, jaka nieubłaganie zbliża się do nas od wschodu. Rozumiał to Piłsudski, rozumiał to Wałęsa, ale za żadne skarby świata nie rozumie tego polski poseł, bo najzwyczajniej w świecie - ma to w dupie. To nie on będzie najpóźniej za dwa lata biegał po okopie, lecz Ty. Chyba, że nie czujesz się już Polakiem, to też Ojczyzna Cię z tego obowiązku zwalnia. Polacy.... Kurdowie w Europie.

III Wojna Światowa

O tym, że do naszych drzwi puka wojna Romuald Szeremietiew mówi od co najmniej 5 lat. Mówi i mówi... i nic z tego mówienia nie wynika. Pan profesor zadał kiedyś pytanie - jak czuli się Polacy, gdy zaczynały się rozbiory? Nijak, mieli to w dupie. Nie interesowała ich polityka, a niektórzy nawet poczuli jakiś przypływ nadziei. Jesteśmy Polakami tylko wtedy, gdy można się najebać, albo trzeba komuś przypierdolić. Najlepiej jedno i drugie i to w rytmie "Jeszcze Polska nie zginęła...". Wiedział o tym już nawet Napoleon.

Czy się to mordom zapitym podoba czy nie - wojna będzie i gówno będziemy mieli w tej sprawie do powiedzenia. To nie Polska siada do stołu z Rosją, Francją i Niemcami, ale Białoruś. Tak, Białoruś, ten kraj na który tak często nasi politycy chętnie się powołują. "My nie jesteśmy Białorusią", "zasady jak z Białorusi", "dyktatura, dyktatura!".

Gdy Rosja zajmie Ukrainę, co stanie się w najbliższych kilkunastu tygodniach - umocni się również na Białorusi. Tak jak powstała Ługańska Republika Ludowa oraz Doniecka Republika Ludowa - tak pod naszymi nosami powstanie Galicja Zachodnia, albo inny twór. To nie Rosja nas bezpośrednio zaatakuje, ale właśnie te quasi twory kontrolowane przez Federację Rosyjską. Rosja nie jest w stanie utrzymać tych wszystkich terenów oraz ludzi na obszarze całej Białorusi i Ukrainy jednocześnie. Dlatego, gdy już umocni swoje wpływy - wypchnie obie republiki przeciwko nam. Powstanie "wojna kontrolowana", w której oficjalnie Polska będzie tłuc się z Kresami Wschodnimi.

W ten sposób Jankesi zetrą się z Sowietami. A na koniec o swoje upomną się Volksdeutche wkraczając na Śląsk i Pomorze. Dzisiaj wydaje się to może tak samo nierealne jak Doniecka Republika Ludowa rok temu. O aneksji Krymu nikt już dzisiaj nawet nie mówi.

Amerykanie zakładają, że bez problemu poradzą sobie z Rosją ponieważ mają przewagę ekonomiczną i technologiczną. Rosjanie nie stosują aż tak wysublimowanej taktyki i polityki - przypierdolą bronią atomową, a potem przy wódce i kawiorze będą oglądać relacje z Komisji Senackiej w Kongresie pod tytułem : czy wysłać pomoc humanitarną do Europy Wschodniej na tereny skażone? Amerykanie : kto z pań i panów posłów jest za użyciem broni atomowej przeciwko Rosji i zakończeniu cywilizacji człowieka? Proszę podnieść rękę i nacisnąć guzik!

Podstawową słabością intelektualną USA jest założenie, że Rosja nie użyje broni jądrowej, bo to wywołałoby globalny konflikt nuklearny. Tylko problem polega na tym, że to nie Amerykanie tym razem rozdają tutaj karty. Rosja bez mrugnięcia ogiem huknie tym co będzię miała.

Wykluczając użycie broni jądrowej - w jaki sposób można na taki atak odpowiedzieć i komu? Czy 300 tysięcy żołnierzy wystarczy żeby zlikwidować Galicję Zachodnią, albo Nadniestrzańską Republikę Ludową? Gdy sprowadzimy to wszystko do realnych liczb - zdamy sobie sprawę w jak beznadziejnym położeniu geopolitycznym jesteśmy dzisiaj.

W ostatnich dniach do Europy Zachodniej (Niemcy, Wielka Brytania) - przyleciały dodatkowe maszyny A10 Thunderbolt przeznaczone przede wszystkim do niszczenia czołgów. Jednocześnie w Wielkiej Brytanii pojawiły się amerykańskie bombowce strategicznie. W tym samym czasie, amerykanie przesuwają swoje siły pancerne w kierunku Europy Wschodniej.

Nie istnieje już pytanie : czy do wojny dojdzie? Istnieje tylko odliczanie. Pozostało niespełna dwa lata, a najbardziej pesymistycznym wariancie - zaledwie kilka miesięcy. Intensywna propaganda rosyjska przeciwko Polsce pokazuje, że już niedługo mogą nas od wojny dzielić tylko tygodnie.

Upadek i zagłada Narodu Polskiego

Na dzień dzisiejszy jesteśmy w ciemnej dupie. Nie mamy odpowiednich zasobów ludzkich, nie mamy odpowiedniego sprzętu, a najgorsze jest to, że trwa festiwal osobliwości zwany powszechnie wyborami. Polska powinna co najmniej od 3 lat zbroić się na skalę jakiej do tej pory świat nie widział. Dla nas nie istnieje coś takiego jak plan B. W rosyjskiej doktrynie geopolitycznej napisano wyraźnie : Polska musi zostać wymazana z mapy Europy. Nasza klasa polityczna, tradycyjnie jak przy poprzedniej wojnie, zamelduje się za granicą.

Upadek może być jednak dobry i może być zły. PRL też upadł i wyszło to wszystkim na dobre. Pozostaje zatem pytanie - czy w obliczu śmiertelnego zagrożenia, czy w obliczu zagłady - potrafimy stanąć na wysokości zadania?

W trakcie II Wojny Światowej zbudowano obozy koncentracyjne, w których palono zwłoki. Wydawało się, że po tylu latach to koniec koszmaru i możemy rozwiązywać konflikty w sposób cywilizowany. Te złudzenia rozmywają się przy dźwięku kolejnych konwojów z Rosji na Ukrainę, oraz przy ryku mobilnych krematoriów, które palą ciała żołnierzy i rozwożą ich szczątki po całej Ukrainie.

Polska była w stanie obronić się i przetrwać tylko w okresie, gdy panowała albo monarchia, albo dyktatura. Za czasów Jagiellonów byliśmy mocarstwem w Europie, dzisiaj zamiast Polski przy stole z Francją, Rosją i Niemcami siedzi Białoruś. Polska za czasów Józefa Piłsudskiego była w stanie odeprzeć atak bolszewików. Dzisiaj w polskiej polityce mamy więcej czerwonych i unijnych socjalistów bolszewików niż tych, co polegli próbując przekroczyć Wisłę.

Jedyne, co może nas jeszcze uratować to całkowita rewizja naszej sceny politycznej. Nasze Państwo jest w rozkładzie i gnije. Nie pomagają żadne słowa, nie pomagają żadne błagania.

Upadek Ojczyzny, mamy w genach.

Epilog

W tytule tego artykułu zabrakło dwóch kropek. Każdy z Was może sobie tam wstawić literki jakie mu najbardziej odpowiadają. Ja już dokonałem swojego wyboru. Większość z Was prawdopodobnie i tak nie przeczytała tekstu od początku do końca. Żyję w kraju, w którym nie szanuje się podstawowych praw jednostki, w którym wybory najważniejszego przedstawiciela władzy państwowej zamieniono w cyrk, w którym cała klasa polityczna ma absolutnie w dupie podstawowe prawa Obywateli. Ta Polska, w której teraz żyjemy gnije i chyli się ku upadkowi. A tam gdzie pojawia się padlina, od razu pojawiają się również sępy i różnego rodzaju robactwo.

Naród jest całkowicie bierny wobec zagłady ku której prowadzi nas aktualna klasa polityczna. Nie pomagają tutaj żadne kolejne liczby, żadne dane o emigracji, żadne prognozy o demografii, żadne apele i protesty. Sejm ma Naród w dupie, Naród ma Sejm w dupie. Takie są konsekwencje oddania władzy w ręce plebsu. Po 25 latach widać jak nigdy wcześniej, że krajem rządzą kliki partyjne zorganizowane w mafie, nastawione wyłącznie na grabież Państwa i jego Obywateli, bez patrzenia na konsekwencje, bez patrzenia na bezpieczeństwo Ojczyzny. Naród natomiast nie potrafi obudzić się z tego amoku i już za kilka miesięcy podzieli losy Ukrainy, gdy na nasze miasta spadną pierwsze pociski i pierwsze bomby. Lecz wtedy będzie już za późno. Obawiam się, że już teraz może być za późno, a to co dzieje się wokół wyborów prezydenckich pokazuje bardzo dokładnie, że dla wszystkich kandydatów - i to nie tylko w tych wyborach - liczy się przede wszystkim kasa, kasa, kasa.

Ja natomiast żegnam się z Państwem, bo nie widzę sensu brania udziału w tym całym cyrku obłudy i kłamstwa. Z polityki wycofuję się na zawsze, a na wybory prezydenckie czy jakiekolwiek inne - również się nie wybieram. Nie przystoi mi z kurwami w szranki stawać.

- Jarosław Narymunt Rożyński,

1/ http://polska.newsweek.pl/dubieniecki-story--upadek-ksiecia,84183,1,1.html
2/ http://www.fakt.pl/przeszlosc-marcina-dubienieckiego-meza-marty-kaczynskiej,artykuly,442130,1.html
3/ http://pl.wikipedia.org/wiki/U%C5%82askawienie
4/ http://www.fakt.pl/tag/marcin-dubieniecki
5/ http://polska.newsweek.pl/maz-magdaleny-ogorek-piotr-mochnaczewski-prawomocnie-skazany,artykuly,355575,1.html
6/ http://www.se.pl/wydarzenia/politycy/ogorek-wybaczya-mezowi-przyjacioke_530719.html
7/ http://www.fakt.pl/polityka/piotr-mochnaczewski-maz-magdaleny-ogorek-okradl-uczelnie-,artykuly,517419.html
8/ http://www.fakt.pl/polityka/maz-ogorek-piotr-mochnaczewski-byl-w-przeszlosci-skazany-,artykuly,518533.html
9/ http://www.mowimyjak.pl/newsy/kto-jest-kim/piotr-mochnaczewski-maz-magdaleny-ogorek-kim-jest-kariera-rodzina,49_76725.html
10/ http://polska.newsweek.pl/kolejne-doniesienie-do-prokuratury-na-meza-magdaleny-ogorek,artykuly,357032,1.html
11/ http://pl.wikipedia.org/wiki/Magdalena_Og%C3%B3rek
12/ http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/straciam-najlepsze-lata-zycia_189026.html
13/ http://www.frazpc.pl/b/161705
14/ http://niezalezna.pl/63210-ogorek-la-prl-jak-bylo-w-przeszlosci-bezpartyjnej-kandydatki-sld
15/ https://www.google.pl/search?q=aleksandra+jakubowska+piersi&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=kongVJ3yFI7SaMvJgLgM&ved=0CAgQ_AUoAQ&biw=2560&bih=1239